Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-11-2017, 23:25   #101
Bounty
 
Bounty's Avatar
 
Reputacja: 1 Bounty ma wspaniałą reputacjęBounty ma wspaniałą reputacjęBounty ma wspaniałą reputacjęBounty ma wspaniałą reputacjęBounty ma wspaniałą reputacjęBounty ma wspaniałą reputacjęBounty ma wspaniałą reputacjęBounty ma wspaniałą reputacjęBounty ma wspaniałą reputacjęBounty ma wspaniałą reputacjęBounty ma wspaniałą reputację


This is the end
beautiful friend
This is the end
my only friend
the end


Wszystko co dobre się kończy.
Wszystko dobre co się dobrze kończy.
Ale czasem dobre dni i noce kończą się źle. Naprawdę kurewsko źle.

Can you picture what will be
so limitless and free
Desperately in need
of some stranger's hand
In a desperate land


Ostatnie dwie godziny pamiętali jak przez mgłę, jak przez kolorowy dym wypuszczany z dysz na lokomotywie, wypełniający stację metra wraz z wprowadzającą w trans muzyką. Po czwartej nad ranem FistBaby zmienił inny DJ i wśród owacji zeszła na parkiet, włączając się do zabawy. Zamieniła parę słów z Billym umawiając się na wspólne granie na następnej imprezie Niewidzialnego Klubu i potańczyła chwilę z nimi w wewnątrz kółka fanów, które jak cyklon przemieszczało się po parkiecie, zagarniając i wypluwając kolejne osoby. Po ruchach FistBaby dało się poznać, że też wzięła SloMo. Zostawiła wreszcie parę muzyków samym sobie, w ich erotycznym, nie, w pornograficznym wręcz pijanym tańcu.

All the children are insane
Waiting for the summer rain, yeah!


Po chwili wessał ją inny cyklon, kręcący się wokół Sully’ego, jego kumpli i przypadkowej zbieraniny ludzi, głównie roznegliżowanych kobiet. FistBaby przechwyciła Chrisa na chwilę, szepnęła mu do ucha:
- Do zobaczenia Diabełku! – i połaskotała go języczkiem w ucho, jednak na próbę włączenia jej do zabawy pomachała palcem i wymijająco odpowiedziała:
- Innym razem…
I już jej nie było, zmierzała szybkim krokiem w stronę wyjścia.

There's danger on the edge of town
Ride the King's highway, baby
Weird scenes inside the gold mine
Ride the highway west, baby


Przed szóstą na parkiecie i wokół niego pozostawało wciąż kilkaset osób. Najwytrwalsi imprezowicze, niemal wszyscy utrzymywani na nogach siłą mocnej chemii.
- Niewidzialni! – zakrzyknął DJ po kolejnym transowym kawałku. - Nadchodzi świt! Czas wracać do widzialnego świata! Dziękujemy i do zobaczenia!
I włączył najbardziej klasyczny z utworów zamykających imprezy: „The End” Doorsów.
Światła powoli gasły. Ludzie zaczęli opuszczać stację, nie licząc tych co zasnęli na krzesłach albo i na ziemi. Nawet Chrisa, funkcjonującego na dopale znacznie dłużej niż było to wskazane i nie szczędzącego sobie używek, dopadło zmęczenie materiału.
Muzycy mieli trudniejsze zadanie od gości, bo musieli jeszcze zatargać do vana sprzęt.
Tylko gdzie była Howl? Ktoś ją widział wychodzącą z Dale’m. Na szczęście zostawiła kluczyki do Zgonowozu w garderobie. W przesłoniętej kotarą części wagonu znaleźli też JJ-a, śpiącego na siedzeniach. Naprzeciwko spała blondynka o kręconych włosach, jedna z dziewczyn, którą saksofonista sobie przygruchał. Z trudem go dobudzili, razem zgarnęli instrumenty i ruszyli do wyjścia. JJ który przekimał ostatnie trzy godziny, po tym jak już wsadził na chwilę łeb pod kran był zresztą najprzytomniejszy ze wszystkich.

The blue bus is callin' us
the blue bus is callin' us
Driver, where you taken us?


Po drodze Billy i Anastazja zorientowali się, że zgubili gdzieś torbę z holomaskami od Marco. Czy ostatnio mieli ją przy fotelu, w którym zaczęły się ich pieszczoty, czy przy pustym już narkotykowym stoisku Izziego? Nie było jej nigdzie, ktoś musiał się na nią połasić. Holomaski kosztowały wszak po kilkaset Eurodolarów. Przeklinając, wyszli na pusty już peron.
Dwóch mężczyzn w egzoszkieletach zdjęło już z dachu lokomotywy perkusję i klawisze. Technicy zdemontowali holoprojektory Chrisa.
Razem z nimi, sami objuczeni jak muły, bo nieśli jeszcze instrumenty Liz i Howl, ruszyli na powierzchnię.

The killer awoke before dawn
he put his boots on
He took a face from the ancient gallery
And he walked on down the hall


FistBaby zarzuciła lekki płaszcz na niemal gołe ciało i pożegnała się z Chilly’m, który zastąpił ją przy konsolecie. Na migi zaoferował jej ostatnią kreskę syntkoki, lecz po namyśle podziękowała. W głowie jej szumiało. SloMo sprawiało, że droga po zepsutych ruchomych schodach dłużyła się w nieskończoność.
- Czeeeść, Fiiissst! – ochroniarz przy bramkach przybił jej pożegnalną piatkę.
- Cześć, Ray.
Wyszła na zewnątrz. Noc jeszcze trwała, lecz niebo zaczynało rozjaśniać się na wschodzie. Na ulicy sporo ludzi czekało na taksówki lub inny transport, lecz ona skierowała się w przeciwną stronę, na tyły stacji, gdzie zostawiła swojego iCara.
Nagle poczuła jakby ukłucie.
Obejrzała się.
Kilka metrów za nią szedł mężczyzna, który chyba zaraz za nią wychodził ze stacji. Zadrżała, ale on tylko szedł, może też zostawił auto tam gdzie ona? Wtem poczuła jak jej całe ciało drętwieje. Krzyknęła, lecz z jej gardła wydobył się tylko słaby skowyt. Zbyt słaby, żeby usłyszeli go ludzie, którzy byli ledwie kilkadziesiąt metrów dalej. Nogi jej zmiękły i przewróciłaby się, gdyby obcy mężczyzna jej nie podtrzymał, chociaż wcale tego nie chciała.
Upewniła się, że coś jest cholernie nie tak kiedy nie odezwał się ani słowem. Był silny. Pociągnął ją jak bezwładną lalkę, popchnął a następnie wciągnął na pakę furgonetki. Trzasnęły drzwi i na moment zapadła zupełna ciemność, nim oślepiło ją światło mocnej lampy. Jeszcze zanim mężczyzna wyjął nóż i zaczął mówić, domyśliła się kim jest. Po jej policzkach spłynęły łzy. Jedną z jej ostatnich, przerażających myśli było to, że przez narkotyk będzie to przeżywać trzy razy dłużej.

It hurts to set you free
But you'll never follow me

The end of laughter and soft lies
The end of nights we tried to die


To Chris pierwszy ujrzał ciało.
Gdy wyszli na zewnątrz niebo na wschodzie było już jasne, słońce lada moment miało wyjrzeć zza horyzontu. Nieliczne działające latarnie właśnie zgasły. Mały parking na tyłach stacji, sąsiadujący z nasypem zasłoniętej ekranami dźwiękochłonnymi autostrady i z kępą wyschniętych zarośli, był już prawie pusty. Zostało tylko kilka aut, należących zapewne do ludzi z Niewidzialnego Klubu.
Billy zwymiotował.
Anastazja upuściła niesiony bukiet kwiatów.

FistBaby leżała na rozłożonym na betonie płaszczu pod zapomnianym muralem Johna Lennona, niczym ofiara u stóp ołtarza. Tuż obok vana zespołu. Jej piękna twarz zastygła w grymasie bólu i przerażenia. A na jej gołym ciele, pomalowanym na metaliczną barwę, od szyi po biodra były wycięte krwawe wersy.
Tekst Holophone Love.
 

Ostatnio edytowane przez Bounty : 28-11-2017 o 11:53. Powód: bukiet Anastazji
Bounty jest offline