Żeglowanie jest koniecznością, życie nie jest.
Tak ponoć mawiali żeglarze. Ponoć, bo Axel nie spotkał ani jednego marynarza, który rzuciłby na głos taką mądrością, bez względu na to, ile piwa czy rumu by w siebie wlali.
Za to było paru takich, co twierdzili, iż bez żeglowania nie wyobrażają sobie życia. I którzy, jak się Axel przekonał, jeśli schodzili z łodzi to po to, by przejść do tawerny, a potem, zygzakiem, do łodzi wrócić.
Axel przyznawał, że żeglowanie miało pewien urok, ale jednak zdecydowanie wolał stały ląd.
Na szczęście żegluga barką to pływanie od miasta do miasta, a poza tym, co było kolejnym plusem, Axel nie musiał zajmować się handlem, a tylko pilnować, by barka płynęła w odpowiednią stronę.
* * *
- Góra z górą się nie zejdzie... - powiedział, gdy Wolfgang wskazał 'starego znajomego'. - Może nauki pobiera - skomentował słowa Lothara. - A my lepiej na tym wyszliśmy, niż książę na swej wyprawie. Całe szczęście, że się wtedy spóźniliśmy.