Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-11-2017, 15:24   #93
Grave Witch
 
Grave Witch's Avatar
 
Reputacja: 1 Grave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputację

Diatrys wcale na przekonanego nie wyglądał, pokiwał jednak zgodnie głową.
- Nie widzę nic przyjemnego w… - tu zapewne pojawić się miało nader dosadne określenie tyczące się miejsca lub, co bardziej prawdopodobne, gości pałacowych jednak zostało powstrzymane przez pełen wyrzutu wzrok Duszy, która zdołała chwycić demona za rękaw i stanowczo pociągnąć.
- Ciasteczka są pyszne - stwierdziła do niego jakby to miało decydujące znaczenie i wymuszało pozytywne nastawienie do balu. W odpowiedzi Mizo uśmiechnął się i przyjął jeden z ofiarowanych mu łakoci wywołując tym wybuch śmiechu Sintari.
- Naprawdę miło popatrzeć - skomentowała, kryjąc dolną połowę twarzy za rozłożonym wachlarzem.
- Tak, całkiem miło - potwierdził Ulris, na wszelki wypadek przenosząc spojrzenie na tłum gości by przynajmniej sprawiać wrażenie że odpowiada na pytanie barda. Mina Mizo jasno jednak dawała do zrozumienia, że wybieg ten się nie powiódł. Demon miał mord w oczach.

W tej właśnie chwili w ich kierunku ruszyła drobna, dziewczęca postać, która oddzieliła się od orszaku królowej. Dziewczynka wyglądała na niewiele starszą od Duszy i bez wątpienia bardziej znaną bowiem goście, obok których przechodziła, pochylili z szacunkiem głowy i witali ją przyjaznymi słowami. Nie dało się także ukryć, że podobnie jak towarzyszka Mizo, także i ona była okruchem Mocy, pozostawionym po jednej z przedstawicielek Trójcy. Chociaż ogon widoczny nie był to już rogów ukryć się nie dało. Nie tyle zaś rogów co poroża, jakie zwykło się widywać u młodych jeleni. Oklapłe, brązowe uszy zdobiły jej białe wstążki, pasujące do mieniącej się złotem sukienki i trzewików, które łączyły oba te kolory. Długie, blond włosy służyły jej jako peleryna, sięgając jej aż do kolan.
- Brzoza! - pisnęła wesoło Dusza i już miałą ruszyć w kierunku siostry gdy…


Huk zagłuszył rozmowy, zagłuszył grę instrumentów. Jedyne co się wybiło to przerażony krzyk wydobywający się z ponad setki gardeł.

Filary podtrzymujące sufit prysły niczym bańki mydlane, posyłając w stronę gości miliardy drobnych, ostrych odłamków, które nie miały większych problemów z pokonywaniem delikatnych tkanin z jakich uszyto stroje balowe. Ellisar także poczuł ich bolesne pocałunki, gdy pięć takich właśnie pocisków odnalazło do niego drogę. Na szczęście żaden nie trafił w witalną część ciała. Dwa utkwiły w prawej łydce, trzeci w lewym boku, czwarty wbił mu się w bark po lewej stronie, a piąty, niewielkich rozmiarów odprysk, przebił mu ucho. Jego towarzysze wcale nie mieli się lepiej. Skrzydła Mizo aż lśniły od drobnych odłamków, strasząc także kilkoma dziurami po większych. Demon, nie wiedzieć kiedy, zdołał osłonić przed nimi swą moonrię, chociaż sztuka ta nie do końca mu się udała. Dusza leżała na posadzce, krwawiąc obficie i otulając dłońmi dość duży fragment filaru, tkwiący w jej brzuchu. Bard wychwycił także pełne niedowierzania spojrzenie Diatrysa, próbującego zrozumieć dlaczego w jego piersi tkwi coś dużego, ostrego i mieniącego się tęczowymi odblaskami, przy okazji barwiąc jego krwią. Obok niego klęczała Sintari z poranioną twarzą i co najmniej trzema pociskami tkwiącymi w jej ciele, na szczęście, podobnie jak w przypadku Ellisara, żaden z nich nie trafił na niezbędne do życia organy, a przynajmniej na pierwszy rzut oka nie było tego widać. Jedynie Ulris zdawał się ujść bez większych szkód. Stał teraz nad towarzyszami, pół człowiek, pół wilk i warczał groźnie, próbując wypatrzeć wroga.
- Królowa… Musimy dostać się do królowej - jęknęła Mistrzyni Cieni, wskazując na kłębowisko w pobliżu środka sali. Najwyraźniej obowiązek przedkładała nad własne, a także tych, którzy ją otaczali, dobro.
 
__________________
“Listen to the mustn'ts, child. Listen to the don'ts. Listen to the shouldn'ts, the impossibles, the won'ts. Listen to the never haves, then listen close to me... Anything can happen, child. Anything can be.”
Grave Witch jest offline