Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-11-2017, 18:17   #46
Kenshi
Konto usunięte
 
Kenshi's Avatar
 
Reputacja: 1 Kenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputację
To wszystko było więcej, niż podejrzane. Gdy dobijali się do drzwi, słyszeli rozmowy kilku osób, a teraz nagle wychodziło na to, że w głównej sali został jedynie ten strażnik dróg. No i karczmarz, który był chyba najbardziej niemiłym gospodarzem, jakiego Nils spotkał podczas swojej tułaczki po Imperium. W taką pogodę inny by się cieszył, że ma kogoś, na kim sporo zarobi i zrobiłby wszystko, żeby się klientowi przypodobać. Ten pewnie zrobiłby wszystko, byle się ich pozbyć, tak przynajmniej myślał sobie Karsten.

- Ja na razie za jadło podziękuję - powiedział włóczykij. Nie podobało mu się tutaj i musiał porozmawiać o tym z kompanami, poza tym zwykle gdy był zdenerwowany, to odechciewało mu się jeść. Na pytanie Hansa odpowiedział zgodnie z prawdą. - Do Bogenhafen podróżujemy, żeby jaką robotę znaleźć. A ty tak sam, tutaj Hans, tych rozbójników szukasz? Co to za Wilhelm Szary? Mamy się go obawiać w drodze do miasta?

Nils wpatrywał się w strażnika dróg, obserwując go dokładnie. Coś mu się w tym wszystkim nie podobało. Przy takiej aurze zajazdy na traktach pękają w szwach, a tu zastali prawie pustą salę. Byłoby to zrozumiałe, gdyby przyjechali późno w noc, ale pora była jeszcze wczesna. No i te ślady walki u przewoźnika.
- A ty żeś karczmarzu nie słyszał żadnych dziwnych odgłosów od strony chałupy przewoźnika? Przecież niedaleko stąd macie do niego. Może twój pomocnik coś widział? - Włóczykij zwrócił się do opasłego mężczyzny i skinął na chudego chłopaka przy wiadrze.

Gdy rozmówił się z karczmarzem i strażnikiem dróg, pochylił się nieco w stronę towarzyszy i szepnął, zastawiając usta dłonią, co z daleka wyglądało, jakby podpierał się na łokciu.
- Nie podoba mi się tu. Coś jest nie tak. Proponuję tu przenocować, przy ogniu, ale przy okazji wyznaczyć warty.
Po tych słowach przeciągnął się, ziewając głośno. Co prawda był trochę zmęczony podróżą a ciepło rozleniwiało, ale na razie miał zamiar poczekać na rozwój sytuacji, bo normalny to ten zajazd na pewno nie był.
 
__________________
[i]Don't take life too seriously, nobody gets out alive anyway.[/i]

Ostatnio edytowane przez Kenshi : 28-11-2017 o 18:20. Powód: literówki ;)
Kenshi jest offline