Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-11-2017, 14:00   #48
Hakon
 
Hakon's Avatar
 
Reputacja: 1 Hakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputację
Andreas popatrzył na towarzyszy chętnie oddających mu swoje wierzchowce. Wybałuszył oczy i rozdziawił japę by coś jeszcze powiedzieć,
ale zrezygnował.
~ Taaa. Ja mam ogarnąć wszystkie konie co? A później Maud będzie czepiać się, że wózek popsuty a Nils, że koń nie dostał odpowiedniego obroka.~ No cóż zachował te myśli dla siebie i poprowadził wierzchowce do stajni. Gdy je wprowadził zobaczył, że już obecne bardzo dziwnie się zachowują. Czegoś się bały. Czego? Pogody? To było niedorzeczne.

Andreas przywiązał wszystkie konie uważając na siebie po czym z obnażonym mieczem wszedł po schodkach.
~ Gdzie ten przeklęty stajenny?~ Szeptał przez zaciśnięte zęby.
Nie minęło zbyt wiele czasu gdy wreszcie się znalazł. Młody chłopaczek leżał pod sianem martwy i w kiepskim stanie. Coś pożywiało się najwyraźniej dzieciakiem po jego śmierci. Szybkie oględziny zwłok utwierdziły banitę,
że młody został zbity od miecza a później dopiero został tak okaleczony.

Nagle Wolberg znieruchomiał. Odwrócił się i zobaczył wodę kapiącą z wejścia na dach. Drabina mokra i pod nią. Podszedł uważnie i przyjrzał się miejscu. Ślady nie wyglądały na nieszczelność a na otwarcie klapy. Andreas miał złe przeczucie. To coś co jadło stajennego pewnie jest teraz na dachu. Banita przełknął ślinę i wycofał się do schodów.
- Gdzie ten stajenny? Jak zwykle go nigdzie nie ma jak potrzeba.-
Powiedział głośno i zszedł na dół maskując ponownie zwłoki.

Zdjął łuk i kołczan i wyszedł na dziedziniec. Szedł jakby nigdy nic by w pewnym momencie odwrócić się patrząc na dach stajni gotowy strzelać.
 
Hakon jest offline