Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-12-2017, 22:52   #98
corax
Krucza
 
corax's Avatar
 
Reputacja: 1 corax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputację


Alkohol smakował jak zwykle.
Palił i wykrzywiał usta.
Rozgrzewał trzewia i zatykał oddech.
Linda wychyliła pierwszą szklaneczkę ku pamięci Jacka i z zacięciem wypisanym na twarzy próbowała nalać drugą.

Kropla po kropli z uporem łapała trunek do szkła. Po chwili jednak zmieniła taktykę i przytknęła butelkę bezpośrednio do ust.

Przepona paliła żywym ogniem i lekarka w końcu poczuła nieco ciepła w środku. Poczuła się nieco bardziej ...żywa.

Mają przesrane.

Zginą na tej resztce skorupy zapluci kwasem przez jakieś monstrum, które ktoś uznał za doskonały pomysł przechowywać na wszelki wypadek.
Przeświadczenie walnęło ją w sam splot słoneczny i Linda krztusząc się odsunęła butelkę od ust.

Otrząsnęła się i z żalem odstawiła bourbon na stolik. Poczuła się niezwykle stara i zmęczona.

Mechanicznym ruchem wygrzebała broń i granaty. Przyjrzała się przedmiotom przez chwilę rozważając na ile opóźnią one nadchodzący koniec.

Ponure rozważania przerwała przychodząca wiadomość od Rohana. Przez chwilę Norton wgapiała się w nią próbując zrozumieć przesłanie. Poddala się ostatecznie odpisując krótko:
„Co dokładnie masz na myśli?”

Odziana na powrót w hełm i skafander ruszyła do medlabu by poczekać na Drake'a.
Nie pozwoliła nadziei rozpalić się nawet wtedy, gdy pomysł na pozbycie się intruza wpadł jej do głowy.
 
corax jest offline