Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-12-2017, 15:54   #148
druidh
 
druidh's Avatar
 
Reputacja: 1 druidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputację

Kiejstut zaimponował Przemysławowi trudną techniką parafrazowania pytań, postanowiła więc jeszcze trochę podrążyć temat nie żałując gorzałki i piwa oraz kawałków kaszy i mięsiwa. Za wszystko zamierzała zapłacić wedle lokalnej taryfy.
Zdziwił się natomiast, że skoro cyrulik wie, że Jaromir na złoto zakonne się porywa, to czego z drugiej strony w wąpierza obecność wierzy. Jakoś się Przemysławowi nie wydawało, aby dwie te rzeczy miały na zakonników spaść na raz. No, a jeśli zaś złemu służą, to ten ich zapewne przed rycerskim mieczem obroni, czyż nie?

Przemysław napomknął też niby przypadkiem, że strach to plotki powszechnie potwierdzać o bestyi, a raczej morde w kuble trzymać i modlić się, aby Jaromir zamiary swe porzucił. Przemysław słyszał, że czasem na modłę włoską na sługusów wąpierza się poluje szukając ich pośród mieszkańców. Metoda ta rzekomo jest prosta i absolutnie skuteczna, bo sług złego ogień się nie ima w żaden sposób, trzeba więc jedynie podejrzanego ogniem zająć i jeśli płonie jako te sosnowe gałęzie, znaczy to, że niewinny nijak i czysta jego dusza dostąpić może rychło zbawienia. Jeśliby się zaś nie palił tedy egzorcyzmy odprawić trzeba i innymi instrumentami gada, życia pozbawić. Jako, że zakonników mało, a podejrzenie bestyi jest, zapalony poszukiwacz rzeczywistego zła może i okolicznych mieszkańców w tej sprawie przesłuchiwać.

Gdyby Kiejstut z Małomirem pytali, Przemysław był w drodze do Inkwizycji, która to podobno na dniach w Płocku ma się zebrać. Wuj jego i imiennik znany w mieście krawiec z ojcem korespondował, cyrulikiem miejskim licząc, że Przemysława uda się koło tej szacownej instytucji osadzić, choćby do pisania i czytania. Przy uczonych mężach, zawsze jakaś robota, ku nauce młodego pokolenia się znajdzie. To jednak, gdyby ich ciekawość poniosła.
W liście owym żadnych wieści o wąpierzu w Płocku nie ma. Jest bestyja jakaś, po lasach atakująca, ale nie wąpierz, a bies wilkokształtny jakiś, co bardziej zagryzie niż krwi upije. Tako ludzie gadają, a o żadnym wąpierzu nic nie słyszał.
 
__________________
by dru'
druidh jest offline