Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-12-2017, 16:19   #104
Leoncoeur
 
Leoncoeur's Avatar
 
Reputacja: 1 Leoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputację


Natasha oparła się o swój samochód i zaczekała aż dołączy, mierząc go zmęczonym wzrokiem. Była bez makijażu i nie uczesana, ale pewnie i tak wyglądała lepiej od niego.
- Cieszę się, że nie zdążyłam zobaczyć ciała - powiedziała cicho, zerkając w stronę przykrytych folią zwłok. - Współczuję, Chris. Znałeś ją?
- Nie. Poznałem dziś… wczoraj wieczorem. Była DJ-ką na imprezę po naszym koncercie. - Chris spojrzał na Nataszę przekrwionymi oczyma. Widać było po nim, że jest wstawiony i zmęczony, ale to co się stało otrzeźwiło go lepiej niż elektrowstrząsy. - Ale naprawdę fajna dziewczyna. Nie traktuję tego jak kogoś nieznajomego.. Mam coś dla Ciebie - dodał każąc Lamii wyświetlić filmik wgrany z pendrive Lou. Na wszelki wypadek w niewielkiej rozdzielczości holo by nikt postronny nie widział. Osłaniał przy tym swoim ciałem tę projekcję.

Przewijał przy tym obraz akcentując tylko pojedyncze sceny, twarze.
- Chcesz to? - spytał odpalając fajka, gdy wyłączył emiter.
- To z dzisiaj… - wymruczała podekscytowana. - Fontana. Pewnie, że chcę. Macie naszą pomoc w Alamo jak w banku - dodała.
- To za zjebaną akcję w Insomni. Tylko żeby to w ogóle nie wyszło. W sensie skąd to masz. Nie wiem kto to Fontana, ale to gruby kaliber, chcę być poza tym.
- Jasne - skinęła głową poważnie. - Nikt poza mną nie pozna twojego nazwiska.
- Co zaś do Alamo… dzięki. Szczególnie po Inso, to Pacyfki by mnie tam zajebali. Reszta bandu też wycisk, problemy…
- Obgadam to z szefostwem, tym nie za wysokim, żeby nie wyszło że to przysługa dla was za nagranie. Więc to pewnie będę ja i paru zaufanych kumpli. Ale obgadamy szczegóły później, teraz wyglądasz jakbyś miał zaraz zejść a twoi kumple chyba chcą już jechać - wskazała na zespołowego vana, do którego pozostali załadowali już sprzęt.
- Mhm… - Przesunął dłonią po twarzy. Potrzebował snu, najlepiej do poniedziałku. Zrobił głupią, lekko speszoną minę zwracając się znów do policjantki: - Nat, eeee, bo… tak sobie myślę… Szczegóły jeszcze dograć, ale… Jak nas w Alamo będziecie zgarniać, to może ze sprzętem, jako dowody czy coś? Wiesz, ja wciąż spłacam raty… - Trąciło to trochę absurdem, ale Chris nie bardzo myślał nad tym co mówi.
Spojrzała na niego z pewnym współczuciem, nie wiadomo czy w związku ze słowami o ratach czy z obecną kondycją perkusisty.
- Jak już się dowiem jak ten wasz koncert tam będzie wyglądać to pomyślę, bo na razie to mogę wróżyć z fusów, ok? Ale obiecuję, że się postaram - położyła mu dłoń na ramieniu i pogładziła je, lekko się uśmiechając.
- Jasne. Życzyłbym dobrego dnia, ale… - Spojrzał na miejsce gdzie przykryta leżała Fist. - Ech, spieprzam. Plik wyślę nim się położę. Pa.
- Hej, hej - przytrzymała go. - Nie przesyłaj takich rzeczy siecią, dobra? I nie sprzedawaj tego nigdzie indziej, choćby kasa kusiła. Może sprawiam czasem wrażenie zimnej suczy, ale chcę żebyś jeszcze trochę pożył.
- Mamy te same pragnienia Natka, jak nic musimy się pobrać. Nie przesyłam Ci teraz, byś nie miała śladu transferu ode mnie, więc nie bój, zabezpieczę. Jak będę miał info, że masz to… to kasuję, jakby to u mnie nigdy nie było. Więc nie zakorci. Zresztą kiedy ja byłem łasy na kasę? - Uśmiechnął się.
- No tak - pokiwała głową. - Candy cały czas gada, że się nie cenisz. Gdybyś szukał znów pracy na etacie to mamy w firmowej orkiestrze wolny etat werblisty - puściła mu oko. - Czekam na info. Ale najlepiej spotkajmy się wieczorem.
Chris kiwnął głową odchodząc.

 
__________________
"Soft kitty, warm kitty, little ball of fur...
Happy kitty, creepy kitty, pur, pur, pur."

"za (...) działanie na szkodę forum, trzęsienie ziemi, gradobicie i koklusz!"
Leoncoeur jest offline