ALIENOR HOOVER
Dariana tak naprawdę kompletnie nie obchodziły seksualne przygody nosiciela Anatoliego. Bardziej martwił go sam agent, który jak dotychczas nie notował żadnych sukcesów w swoim działaniu, a raczej jego braku. No, pominąwszy tę kilkuminutówkę, choć nie mogła ona także zaliczać się do postępów w ich zadaniu. Sam Olll uważał również, że sam stracił zbyt wiele czasu na zdobyciu sprzętu. Mógł liczyć tylko na to, że dzięki tym zdobyczom oszczędzi kilka cennych chwil w przyszłości.
- Nie my, tylko ty - odparł na dziwne słowa Jonesa. Agent kryjący się w umyśle tego człowieka naprawdę wydawał się postradać zmysły. - Ja mam jeszcze robotę do dokończenia!
Zdecydowany ton Alienor pasował do jej zdecydowanych ruchów, kiedy wypychała wózek z magazynu i machała Tuckerowi na pożegnanie. Dopiero kiedy Millington zrównał się z nim krokiem, a ochroniarza nie było w zasięgu wzroku, Olll syknął do drugiego agenta.
- Co ty wyprawiasz?! Jak sobie nie radzisz to zamknij się w kabinie w łazience i z niej nie wychodź. Pogrążysz całą misję. Dasz radę zostawić wiadomość w kuchni i krótkofalówki pozostałym? Nikt się nie zdziwi widząc ich więcej u Jonesa. Zostawię sobie jedną.
Na dyskusje nie było czasu, bo byli już przy windzie, którą Darian wezwał. Miał zamiar udać się na piętro -3, licząc, że tam też obecność Hoover nie będzie budziła zdziwienia. Skoro sprzątaczka kończyła drugie piętro tak wcześnie, to na pewno miała jeszcze inną robotę. Dokładność, z jaką sprzątała, nie pozwoliłaby skończyć jej przed czasem.
No, chyba, że Jones zupełnie się rozklei, wtedy Darian zamierzał samodzielnie odwiedzić kuchnię na -2.