Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Science-Fiction > Archiwum sesji z działu Science-Fiction
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 27-11-2017, 14:23   #61
 
dzemeuksis's Avatar
 
Reputacja: 1 dzemeuksis ma wspaniałą reputacjędzemeuksis ma wspaniałą reputacjędzemeuksis ma wspaniałą reputacjędzemeuksis ma wspaniałą reputacjędzemeuksis ma wspaniałą reputacjędzemeuksis ma wspaniałą reputacjędzemeuksis ma wspaniałą reputacjędzemeuksis ma wspaniałą reputacjędzemeuksis ma wspaniałą reputacjędzemeuksis ma wspaniałą reputacjędzemeuksis ma wspaniałą reputację
LILY CAGE

Kapłan, zastanawiając się mimowolnie nad pochodzeniem Thoma Millera, postanowił, że będzie jak Sichon, król Amorytów, nie dający przejścia Izraelowi. Zamknął drzwi i stanął tak, by bronić do nich dostępu, w razie konieczności choćby i grożąc obleśnemu mężczyźnie szpikulcem. Starał się przy tym delikatnej twarzy Lily nadać wyraz graniczącego z desperacją zdecydowania.

Jako że Dorothy wyraźnie przejęła inicjatywę, toteż Teo postanowił na razie czekać na rozwój wypadków. Wedle wszelkich wskazań na niebie i ziemi za chwilę rozegra się wymiana zdań, która może być wartościowa i przybliżać do celu misji. Lub uda się ją w tę stronę skierować, podrzucając w odpowiednim momencie właściwe pytania.
 
dzemeuksis jest offline  
Stary 27-11-2017, 20:24   #62
 
Sekal's Avatar
 
Reputacja: 1 Sekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputację

ALIENOR HOOVER

Anatolij z każdą kolejną chwilą udowadniał, że nie nadaje się do tej roboty. Był tu jednak, dzięki czemu Darian mógł wynaleźć odpowiednie urządzenia. Z tego co pamiętał z przeglądania historycznych zapisków o tych czasach, potrzebny był mu jedynie przenośny komputer wielkości dłoni oraz na wszelki wypadek pasujący do niego kabel. Istota kabli wykorzystywanych w komunikacji była Olllowi odrobinę obca, więc na wszelki wypadek wziął kilka różnych pasujących wejściem do komputera. Po drodze Jones jeszcze pogorszył swoją reputację u ochroniarza.

Po zabraniu odpowiednich rzeczy, Darian zbliżył się do Tuckera, nachylając do jego ucha, w sposób wręcz odrobinę kokieteryjny.
- Kto to widział, żeby sprzątaczka wiedziała czego potrzebował Moss, a nie ten co aspiruje do złotej rączki - szepnął. - Zobacz jak chodzi. Widziałam, jak gadają, a potem poszedł z jedną do wucetu. Wyszedł po trzech minutach, wyobraź sobie! On ma takie przygody, że aż szkoda, że się nie nagrywają! Nazwisko pewnie przekręcił specjalnie, tak jak to "zapominanie". Moss odszedł z ładniejszą.
Olll miał nadzieję, że podekscytowanie w głosie Alienor było autentyczne, a znudzony Tucker nie jest aż tak ciekawy Jamesa. W tym momencie żałował, że jego nosicielka nie jest tak atrakcyjną osobą, jak ta, którą wybrał Doros.
 
Sekal jest offline  
Stary 29-11-2017, 23:31   #63
 
Eleanor's Avatar
 
Reputacja: 1 Eleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputację
Przepustka Mossa bez problemu otworzyła Liamowi przejście do magazynu 409. Wnętrze sprawiało nieco makabryczne wrażenie. Światło, sączące się z ledowych lamp przy suficie, miało zimno biały odcień, a na wszystkich półkach wzdłuż ścian, w przeszklonych gablotach, leżały poukładane w równe stosy, kończyny, torsy i głowy. U niektórych otwarte oczy spoglądały przed siebie pustym wzrokiem, inne z opuszczonymi powiekami wyglądały jakby zapadły w spokojny sen.
Temperatura w pomieszczeniu była zdecydowanie niższa niż w dalszych częściach laboratorium. Na wprost wejścia, którym wszedł, Agent zobaczył drugie drzwi, tym razem przeszklone, a za nimi w pełni zrobotyzowaną linię produkcyjną. Z miejsca, w którym się znajdował, nie mógł zobaczyć całości pomieszczenia, ale to, co widział, wyglądało na halę budowy androidów, dość analogicznych do tego, z którym właśnie rozmawiał.
W drzwiach nie było zamka i przejście dalej nie stanowiło problemu.
Nina wychodziła właśnie z pomieszczenia energicznym krokiem, pierwszymi drzwiami po lewej stronie, a w zasięgu wzroku Liama pojawił się niski, łysawy mężczyzna, który widząc go zamachał energicznie ręką:
- Brian! Właśnie cię szukałem. Ten kod 2348, trzeba przerobić. Nie łączy się z trzysta dwudziestą i wywala mi cały system!

***

Doroty podsunęła palec wskazujący pod nos grubego ochroniarza:
- Gadaj co mi zrobiłeś jak straciłam przytomność albo pożałujesz! - Powiedziała kipiącym gniewem głosem.
Thom cofnął się mimowolnie, widząc wściekłość w oczach napierającej na niego kobiety. Odruchowo podniósł do góry ręce, pokazując swoją bezbronność:
- Przecież to ty mnie całowałaś, a potem powiedziałaś, że jestem słodki i żebym poszedł do pokoju i poczekał na ciebie. - Wydusił na jednym oddechu.
Jego słowa na chwilę zatrzymały kobietę, ale zaraz ponownie ruszyła do ataku:
- Co za bzdura! - Krzyknęła rozeźlona. - Rzuciłeś się na mnie i zacząłeś całować i wtedy straciłam przytomność!
Wyszarpnęła z kieszeni strzykawkę:
- Wiesz co to jest? - Zapytała zacietrzewiona, machając nią mężczyźnie przed nosem. - Serum prawdy! Powiesz mi po nim wszystko co wiesz. Będziesz błagał by móc mi wszystko powiedzieć. Wiesz jakie ma skutki uboczne? Wywołuje piekielny ból wszystkich mięśni. Będziesz cierpiał z bólu i będziesz marzył by umrzeć!
Miller rzucił się na kolana, a w jego oczach pojawiły się łzy:
- Proszę, nie rób mi krzywdy. Ja... ja naprawdę nic nie zrobiłem! Ni... nnniczego nie pamiętam! - Powiedział łamiącym się głosem jąkając coraz mocjiej. - Uwierz proo...oszę od momentu kie..edy siedziałem w w w dyspozytorni, aż do do do czaaaa...asu gdy mnie popopocałowałaś mam zuzuzuzpełna pupupustkę w głoo..owie.
Wyglądał teraz jak wielki zbity pies, który skamle by przestano go okładać.
Dorothy wyraźnie straciła na ten widok bojowego ducha. Wcisnęła ręce w kieszenie fartuch i odwróciła się do Lily:
- Chodźmy stąd. Zrobiło mi się niedobrze...

***


Tucker chłonął słowa kobiety niczym piasek wodę na pustyni. Atrakcyjna fizycznie czy nie, Alienor potrafiła być najwyraźniej bardzo interesującą osobą. Ochroniarz zupełnie nie zwrócił uwagi na rzeczy, które zabrała z magazynu i włożyła do wózka.
Na jej raczej dość pokrętne wyjaśnienie pokiwał głową i powiedział:
- Sam widziałem jak poszedł do toalety z Doną Rivers, ale powiem ci, że podniecił się tak z powodu zupełnie innej kobiety. - Zaśmiał się głośno odwracając w kierunku Jonesa:
- Co myślałeś, że nie widzę, jak na ciebie podziałała nasza słodka, ruda, pani docent? Tylko czekałem, kiedy cię rozsadzi od tych emocji.
Zagadnięty mężczyzna wzruszył tylko ramionami, majstrując coś przy wózku, ale nie podchwycił tej jawnej prowokacji.
- Czyli mówisz, że skończył po trzech minutach? - Ponownie zaniósł się śmiechem. - No, no, Jones, to ci bardzo zepsuje reputację.

Anatolijowi, mimo docinków Tuckera, udało się naprawić koło z wózka Hoower. Być może to pamięć mięśniowa Jamesa przebiła się do mózgu Agenta. Jednak Olll, który obserwował go podczas pracy, miał wrażenie, jakby w ciele konserwatora toczyła się wewnętrzna walka o to, która z osobowości powinna być dominująca.
- Jedźmy teraz do Mossa. - Powiedział prostując się i spoglądając na kobietę. Choć w głosie niczego nie dało się wyczuć, w jego oczach Dorian mógł zobaczyć wyraźną panikę. - Chyba mówił, że to pilne.
 
Eleanor jest offline  
Stary 30-11-2017, 12:56   #64
 
Ombrose's Avatar
 
Reputacja: 1 Ombrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputację
BRIAN MOSS

Wpierw Liam odniósł wrażenie, że znalazł się w jakimś dziwnym prosektorium lub kostnicy. Nie rozumiał, dlaczego znajduje się tu tak wiele fragmentów ciał i to posegregowanych. Zapewne niska temperatura miała zakonserwować zwłoki i ochronić przed rozkładem. Sterylnie blade światło obdzierało je z wszelkiej godności. Czyżby znajdował się w magazynie doktora Frankensteina?

Potem przesunął wzrok na halę budowy androidów i skrzywił się na swoją głupotę. Jeszcze raz spojrzał na półki. To były tylko części robotów. Miał ochotę wymierzyć sobie policzek na otrzeźwienie. Pchnął przeszklone drzwi, szukając Niny.

Thom wyłączył kamery na -4.
Dorothy próbowała znaleźć mieszkanie Newmana, które znajdowało się na tym piętrze. Choć tak właściwie nie było dowodów, że dotarła do niego.
Tutaj wydarzyło się coś, co zdenerwowało Ninę.
Wszystko sprowadzało się do tego poziomu. Dlaczego był taki ważny? Na ten moment Liam widział dwie możliwości. Albo Wrogi Team szukał przejścia na -5, albo wirusa. Bates skłaniał się do tej pierwszej opcji. Nie sądził, aby na -4 zajmowano się syntezą groźnej broni biologicznej. Prędzej na poziomie biologicznym -3. Jednak jeżeli Bates miał zgadywać, wirus został stworzony jeszcze gdzieś indziej. W tajnej części laboratorium, o której nie zdążyli usłyszeć przed skokiem w przeszłość. Wszystko wskazywało na to, że Newman znajdował się tam właśnie teraz. Tylko dlatego android mógł nie chcieć wyjawić miejsca jego pobytu. Gdyby szef znajdował się gdzieś na -4, zapewne wyjawiłby jego lokalizację, skoro Moss mógł przecież sam przejrzeć wszystkie pokoje, korzystając ze swojej przepustki.

Na razie nie miał dobrego momentu, aby spokojnie zastanowić się nad tym wszystkim. Podążał szybkim krokiem za Niną, starając się nie stracić jej z oczu.
- Tutaj mnie szukałeś? - Bates zapytał łysawego mężczyzny. - Zaraz pogadamy - mruknął do niego. Jego słowa mogły zaalarmować Mossa, jednak w uszach Batesa zdawały się po prostu jakimś kolejnym, zwykłym problemem informatyków. Wartym sprawdzenia, lecz nie tak alarmującym, jak uciekająca kobieta.
Minął mężczyznę i ruszył za Niną.
 
Ombrose jest offline  
Stary 01-12-2017, 13:49   #65
 
dzemeuksis's Avatar
 
Reputacja: 1 dzemeuksis ma wspaniałą reputacjędzemeuksis ma wspaniałą reputacjędzemeuksis ma wspaniałą reputacjędzemeuksis ma wspaniałą reputacjędzemeuksis ma wspaniałą reputacjędzemeuksis ma wspaniałą reputacjędzemeuksis ma wspaniałą reputacjędzemeuksis ma wspaniałą reputacjędzemeuksis ma wspaniałą reputacjędzemeuksis ma wspaniałą reputacjędzemeuksis ma wspaniałą reputację
LILY CAGE

Wówczas król powiedział: Ta mówi: "To mój syn żyje, a twój syn zmarł; tamta zaś mówi: Nie, bo twój syn zmarł, a mój syn żyje." (...) Przynieście mi miecz!

Teo przysłuchiwał się wymianie zdań między Dorothą i Thomem i uważnie obserwował każde z nich. To, co mówili, było niespójne, wykluczało się wzajemnie. Najprościej byłoby uznać, że przynajmniej jedno z nich kłamie.

Ale sytuacja nie była tak prosta, zero-jedynkowa, jak u Salomona. Kapłanowi nie przychodził też na myśl żaden odpowiednik dziecka, któremu grożenie umożliwiłoby jednej ze stron swego rodzaju gambit. Poza tym, w gruncie rzeczy, na ile Teo potrafił ocenić, oboje święcie wierzyli w to, że mówią prawdę.

Było jeszcze jedno wytłumaczenie - przynajmniej jedno z nich było przez jakiś czas nosicielem agenta czasu - wrogiego, konkurencyjnego, albo po prostu z sobie tylko znanych powodów działającego skrycie. Może nawet był to członek ich własnej agencji wysłany na misję na wypadek, gdyby nowicjusze, jakim była grupa Teo, zawiedli. Byłoby to w sumie dość zabawne - zamiast skupić się na celu misji, w najlepszej wierze ganiają króliczka...

- Dorothy, wróć do pokoju i odpocznij. Zaraz tam przyjdę. - Lily delikatnie wypchneła Dorothy za drzwi i zamknęła je za nią, by przeżyć chwilę grozy, kiedy uświadomiła sobie, że została sam na sam z obcym a do tego raczej obleśnym facetem. Kilka głębokich wdechów i spróbowała powiedzieć, wszystko na jednym wdechu, zanim jej ciało zdąży zareagować paniką:

- Zapomnę o całej sprawie, jeśli pokażesz mi miejsce, dyspozytornię?, gdzie byłeś zanim straciłeś pamięć. I miejsce, gdzie ją odzyskałeś. Mam podejrzenie, że to nie chodzi o Dorothy, tylko to jest jakaś grubsza sprawa, w której jesteśmy tylko pionkami. Chcę żebyśmy razem spróbowali ustalić, co mogłeś robić w czasie, którego nie pamiętasz.
 
dzemeuksis jest offline  
Stary 02-12-2017, 18:49   #66
 
Sekal's Avatar
 
Reputacja: 1 Sekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputację

ALIENOR HOOVER

Dariana tak naprawdę kompletnie nie obchodziły seksualne przygody nosiciela Anatoliego. Bardziej martwił go sam agent, który jak dotychczas nie notował żadnych sukcesów w swoim działaniu, a raczej jego braku. No, pominąwszy tę kilkuminutówkę, choć nie mogła ona także zaliczać się do postępów w ich zadaniu. Sam Olll uważał również, że sam stracił zbyt wiele czasu na zdobyciu sprzętu. Mógł liczyć tylko na to, że dzięki tym zdobyczom oszczędzi kilka cennych chwil w przyszłości.
- Nie my, tylko ty - odparł na dziwne słowa Jonesa. Agent kryjący się w umyśle tego człowieka naprawdę wydawał się postradać zmysły. - Ja mam jeszcze robotę do dokończenia!

Zdecydowany ton Alienor pasował do jej zdecydowanych ruchów, kiedy wypychała wózek z magazynu i machała Tuckerowi na pożegnanie. Dopiero kiedy Millington zrównał się z nim krokiem, a ochroniarza nie było w zasięgu wzroku, Olll syknął do drugiego agenta.
- Co ty wyprawiasz?! Jak sobie nie radzisz to zamknij się w kabinie w łazience i z niej nie wychodź. Pogrążysz całą misję. Dasz radę zostawić wiadomość w kuchni i krótkofalówki pozostałym? Nikt się nie zdziwi widząc ich więcej u Jonesa. Zostawię sobie jedną.
Na dyskusje nie było czasu, bo byli już przy windzie, którą Darian wezwał. Miał zamiar udać się na piętro -3, licząc, że tam też obecność Hoover nie będzie budziła zdziwienia. Skoro sprzątaczka kończyła drugie piętro tak wcześnie, to na pewno miała jeszcze inną robotę. Dokładność, z jaką sprzątała, nie pozwoliłaby skończyć jej przed czasem.
No, chyba, że Jones zupełnie się rozklei, wtedy Darian zamierzał samodzielnie odwiedzić kuchnię na -2.
 
Sekal jest offline  
Stary 04-12-2017, 00:00   #67
 
Eleanor's Avatar
 
Reputacja: 1 Eleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputację
Tucker uśmiechnął się do Alienor przyjaźnie i kiwnąwszy jej ręką, ruszył w przeciwną stronę korytarza.
Anatolij ruszył za sprzątaczka niczym posłuszny piesek, nie komentując jej przytyku. Gdy znaleźli się już w windzie i kobieta zakończyła swoją tyradę na temat jego zachowania, chwycił ja za ramię i powiedział poważnie, zagryzając zęby:
- Coś jest nie tak z moim Nosicielem. Pamiętasz, jak na szkoleniu mówili, że oni niczego nie pamiętają i przejęcie jest dla nich jak utrata świadomości. Wygląda to tak, jakby Jones w jakiś sposób zdołał się ocknąć. On ze mną walczy! Nikt mi nie powiedział o takiej możliwości podczas szkolenia. Muszę cały czas uważać, by go powstrzymywać. Ta koncentracja zajmuje większość mojej uwagi. Nie mogę zostać sam!

***


Najwyraźniej klęczący na kolanach i szlochający grubas nie był dla Lily tak przerażający, jak buchający seksem Jones, bo zdołała wypowiedzieć przygotowane przez Dorosa zdanie i nie poczuć odruchu zwrotnego.
Thom pociągnął mocno nosem. Wytarł go rękawem koszuli i spojrzał na rudowłosą kobietę smutnymi oczami:
- Ona naprawdę mnie całowała i mówiła te wszystkie rzeczy. Dlaczego teraz mówi, że ja zrobiłem jej krzywdę. - Poskarżył się płaczliwym tonem, a potem powiedział:
- Nie wpuszczą cię do dyspozytorni bez przepustki, a ja podobno tam narozrabiałem. Tak powiedział mi Tucker. Że jak się pokażę teraz na oczy Kevinowi to ukręci mi jaja. - Odruchowo chwycił się za krocze, co w Lily natychmiast wywołało uczucie mdłości. - Twoja kuzynka całowała mnie w najbliższej damskiej toalecie. Co ja robiłem w damskiej toalecie...? - Jedną ręką podrapał się po głowie, a drugą po klacie i zamarł w bezruchu, najwyraźniej przeprowadzając skomplikowane procesy myślowe. Nie wyglądało jakby się gdziekolwiek wybierał.

***

- Brian, ale przecież mówiłeś, że to sprawa najwyższej wagi... - Słowa wyraźnie zdezorientowanego mężczyzny popłynęły jeszcze za wychodzącym z laboratorium Liamem. Potem najwyraźniej dźwiękoszczelne drzwi odgrodziły go od niego.
Zobaczył, jak Nina wchodzi do pokoju numer 416, więc podążył jej śladem. Wewnątrz przy dwóch komputerowych stanowiskach siedzieli jacyś mężczyźni w słuchawkach na uszach. Najwyraźniej nawet nie zauważyli, że ktokolwiek wchodzi do pokoju. Dziewczyny nie było w środku. Musiała wyjść drugimi drzwiami znajdującymi się w pomieszczeniu.
W kolejnym pokoju sytuacja wyglądała dokładnie tak samo, jak poprzednim, ale dwa z czterech biurek były puste. Nina znikała właśnie w drzwiach do laboratorium 418.

Trochę przypominało to ściganie białego królika.
Dwoje drzwi w pomieszczeniu, w którym przy komputerach siedziało kilka osób i najwyraźniej grało w gry komputerowe, na chwilę zatrzymało Agenta, który musiał się zastanowić nad wyborem.
Jedna z postaci odwróciła głowę i Bates dostrzegł sztuczne oczy androida skanujące do dokładnie. Najwyraźniej jego obecność w tym pomieszczeniu nie była niczym zaskakującym, bo sztuczny człowiek natychmiast powrócił do swojego zadania.

Liam podszedł do drzwi na korytarz i wyjrzał przez nie. Dziewczyna, którą ścigał, szła szybkim krokiem w kierunku najbliższej klatki schodowej, szybko oddalając się od niego. Musiał się pospieszyć, by nie stracić jej z oczu. Nina minęła schody i wyszła kolejnymi drzwiami na korytarz, a potem weszła do magazynu numer 478. Agent mógł się upewnić, spoglądając na plan wiszący na ścianie przy drzwiach, że z pomieszczenia tego było tylko jedno wyjście.

Czas do końca misji: 2h 50

 
Eleanor jest offline  
Stary 04-12-2017, 13:53   #68
 
Ombrose's Avatar
 
Reputacja: 1 Ombrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputację
BRIAN MOSS

Bates miał nadzieję później złapać kolegę Mossa. Być może błąd w systemie, o którym wspominał, został wykorzystany przez Wrogi Team do kontaktu z zleceniodawcą? Baza była odcięta od sieci zewnętrznych i miała blokowanie sygnałów. Jeśli istniała krytyczna dziura w zabezpieczeniach, to Liam chciał o tym wiedzieć.

Biegł za kobietą, uparcie starając się dostrzec jej sylwetkę. To graniczyło z cudem, jednak nie zgubił jej. Zaśmiał się pod nosem, widząc gdzie weszła. To było komiczne. Nina przegoniła ich po całym piętrze i niezliczonej ilości pomieszczeń tylko po to, aby wylądować w magazynie znajdującym się blisko mieszkania Newmana - linii startu ich wyścigu. Jaki był cel dłuższej trasy? Albo kobieta postanowiła samodzielnie poszukać szefa, albo starała się zgubić pościg. Tak czy tak, jej starania skończyły się niepowodzeniem.

Liam zawahał się przez moment. Miał ochotę zapukać, aby zachować pozory względnej normalności. Choć... czy to miało sens? Kogo chciał oszukać? Wpierw przystawił ucho do drzwi. Czy kobieta z kimś rozmawiała? Wydawała jakieś odgłosy? Jeżeli nie, to Liam planował bezceremonialnie otworzyć drzwi. Spiąć ciało i przygotować się na ewentualną walkę. Była nieprawdopodobna, jednak jakiś wewnętrzny, pierwotny instynkt sugerował Batesowi, że może zapuszczać się w pułapkę. Nie miało to większego sensu pod względem logicznym...

...chyba że Nina nie była wcale sobą, a jedynie kolejnym nosicielem. Drugą Dorothy, próbującą odkryć lokalizację Newmana. A w takim przypadku stawiało to Batesa w poważnym zagrożeniu. Rozejrzał się za jakimkolwiek obiektem, który mógł użyć jako broni. Dodatkowo otworzył drzwi do laboratorium badawczego 475 i pozostawił je uchylone, aby jego krzyk mógł zaalarmować skrytych w nim pracowników. Chciał mieć pewność, że go usłyszą, jeżeli dojdzie do najgorszego.
 
Ombrose jest offline  
Stary 05-12-2017, 12:41   #69
 
dzemeuksis's Avatar
 
Reputacja: 1 dzemeuksis ma wspaniałą reputacjędzemeuksis ma wspaniałą reputacjędzemeuksis ma wspaniałą reputacjędzemeuksis ma wspaniałą reputacjędzemeuksis ma wspaniałą reputacjędzemeuksis ma wspaniałą reputacjędzemeuksis ma wspaniałą reputacjędzemeuksis ma wspaniałą reputacjędzemeuksis ma wspaniałą reputacjędzemeuksis ma wspaniałą reputacjędzemeuksis ma wspaniałą reputację
LILY CAGE


Teo odczekał chwilę w nadziei, że styki w mózgu gamonia zaskoczą i wydusi z siebie coś interesującego, co pozwoli nawiązać jakiś użyteczny dialog. A po tym, jak już kapłan wyczuje, że nic więcej tutaj z Thoma nie wyciśnie, zamierzał powiedzieć głosem Lily:

- Wstawaj, idziemy do dyspozytorni albo pogadać z Kevinem, żeby wyjaśnić, co narozrabiałeś. Winę wezmę na siebie: potwierdzę, że omyłkowo podałam ci jakiś specyfik tymczasowo zaburzający osobowość. Nie zadawaj głupich pytań, jeśli chcesz się z tego wyślizgać i ruchy, ruchy!

Tak oto spełniło się słowo proroka Izajasza: On wziął na siebie nasze słabości i nosił nasze choroby - Doros wspomniał w duchu słowa mateuszowej ewangelii.
 
dzemeuksis jest offline  
Stary 05-12-2017, 20:48   #70
 
Sekal's Avatar
 
Reputacja: 1 Sekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputację

ALIENOR HOOVER

Olll zamarł. Winda już dojechała, nie było mowy o zatrzymaniu jej pomiędzy piętrami. W środku na pewno była kamera, a oni już wyglądali wystarczająco podejrzanie. Kiedy drzwi na -2 otworzyły się, Alienor pchnęła wózek jak gdyby nigdy nic, odpychając ramię Jonesa. Dla postronnych wyglądało to jak zwykła ożywiona dyskusja odnośnie miłosnych podbojów technika. Na szczęście dało się ten fakt jeszcze przez moment utrzymać.

- Co ci da moja obecność? Opisz co czujesz - powiedział, próbując powstrzymać resztę pytań. Nie było o tym mowy podczas przyspieszonego szkolenia, a Darian zawsze pragnął odpowiedzi. Z trudem hamując dalszą ciekawość, poprowadził ich w stronę kuchni. Może pojawi się znajoma twarz. Zaś przy tych obcych należało milczeć lub zmienić temat. - Nie możesz się szlajać za sprzątaczką. Ktoś musi też dostarczyć krótkofalówki. Nie mogę ich tak po prostu zostawić.

W międzyczasie Olll wyjął długopis i kartkę papieru służącą oryginalnie do zapisywania godzin sprzątania toalet - kolejne niesamowitości świata z przeszłości - i zaczął pisać wiadomość dla pozostałej dwójki.
"Mam krótkofalówki. Thom znaleziony w swoim pokoju. Piętro -1 czyste. Tam pokój ochrony i kamery. Millington ma problemy z Jonesem, jest wyłączony z gry. Mam sprzęt do hakingu, powinienem umieć to zrobić."
Kartkę zamierzał pozostawić zgodnie z ustaleniami z pozostałymi, ale nie miał jeszcze pojęcia co zrobić z krótkofalówkami. Jeśli objawy Anatoliego rzeczywiście okażą się zbyt silne, będzie trzeba wepchnąć je w jakąś szafkę. I dopisać tę lokalizację do kartki.
 
Sekal jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 09:30.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172