Podbudowany mocą Grungniego, w którego jeszcze kilkanaście godzin temu zwątpił, krasnolud tryskał wigorem. Ani na moment nie przerwał swojej koncentracji na zdradzieckim zielonoskórym.
- Na glebę powiedziałem, psia pało gównem śmierdząca! Całego cię rozerwę, kawałek po kawałku, a łeb wcisnę między obsrane z bólu uda! Własne stado nigdy nie wspomni twojego imienia brzydząc się nim jak grzybem na piździe! W imię Grungniego, zatrzymaj się!