Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-12-2017, 17:28   #241
Raist2
 
Raist2's Avatar
 
Reputacja: 1 Raist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputację
Gdy towarzystwo było już w komplecie na Fenixie, do obiadu pozostało już niedaleko. Fenn zaniósł ryby do kuchni, gdzie dostał małego szoku, widząc w jakim stroju gotowała Rose.
- No heeeeej! - Przywitała go z wielkim uśmiechem dziewczyna - Macie ryby? To suuuuper, kapitan będzie zadowolona! - Rudzielec ucałował w podziękowaniu Keetara w usta - A ten... mógłbyś je ten… oprawić? Ja się resztą już zajmę... - Uśmiechnęła się przesłodko.
- Spoko. - zgodził się kiwając do tego lekko głową.

….

Na stołówce połączono trzy stoły, by wszyscy mogli zasiąść wspólnie do posiłku. Rose zaś dwoiła się i troiła w kuchni, przygotowując posiłek dla tylu osób. W końcu, gdy była gotowa, zawołała z kuchni o pomoc, przy przenoszeniu jedzenia. Fenn i Doc unieśli nieco brwi, zastanawiając się, czy dziewczyna nadal ma na sobie tak skromny strój, i czy w nim wyjdzie z kuchni przy wszystkich??


A nie… jednak się nieco ubrała, choć ze sporym naciskiem na słowo “nieco”. Po kilku chwilach na stołach wylądowały D’Fiddiańskie Dmuchane Burgery z… wbitymi w nie nożami, do tego cała góra frytek, i jakieś bliżej nieokreślone warzywka. Był i półmisek z przysmażoną rybką dla Leeny.



- No to smacznego! - Powiedziała wszystkim Leena, dodając - Do obiadu po jednym piwie każdemu starczy, powinniśmy być czujni na zewnątrz.
- Smacznego…- i Bullit z łakomego zerkania na Rose i Vis, przerzucił się na łakome pożeranie dmuchanych burgerów.

- W najbliższej okolicy terytorium mają rogaty z trąbą i zielony tyranozaur, chwilowo wyeksmitowani, plus cała masa pomniejszych brzydali - Night nie zagłębiał się w szczegóły robactwa, bo i po co psuć sobie apetyt. Zapach frytek przyjemnie pieścił jego zmysły, może to i mało wykwintna potrawa, ale, hej, frytki rządzą.
- Itadakimasu. - Fenn, ubrany tylko w spodnie, łakomie zabrał się za wtranżalanie wszystkiego nie przejmując się przy tym czymś takim jak sztućce, oczywiście zaczął od mięska czyli burgera -[i] Umm, ume! [/]- zachwycił się z pełnymi ustami.
- Ta. - gdy w końcu przełknął, potwierdził krótko relacje Night’a wskazując na niego nożem.

Vis zajęła miejsce między doktorkiem i Night’em i od razu zabrała się za pałaszowanie jedzenia. Jej wzrok przenosił się od jednego mówiącego do drugiego, sama jednak udziału w wymianie zdań zwyczajowo brać nie miała zamiaru. A że okresowo oczy darakanki nieco dłużej tkwiły wlepione w Fenna… Cóż, grunt że omijały panią kapitan, dając dziewczynie jak nic złudne wrażenie, że ta też jej nie zauważa.
-Jutro zjawią się kolejni pretendenci do tronu. Ba… pewnie zjawią się już w nocy. Tutaj na każde wolne terytorium przypada kilku pretendenów.- Doc skupił się głównie na jedzeniu wbijając w nie wzrok, by nie zerkać kusą spódniczkę Rose za często.
- Prawo dżungli, wykorzystają okazję że gość który rządził terenem dostał po dupie i jest ranny. Prawo do samic, nowe tereny łowieckie i takie tam. - Fenn dodał nie patrząc się na Doca tylko na frytkę którą właśnie chciał zjeść.
- To jest dżungla, jedna z najbardziej drapieżnych dżungli w tej części galaktyki.- wzruszył ramionami Bullit.
- I dlatego to prawo idealnie tu pasuje. - Fenn skwitował krótko.
Nie przejął się zbytnio oceną niebezpieczeństwa wydaną przez doktorka, póki co nie widział tu nic kwalifikującego planetę do super niebezpiecznej. Z drugiej strony wiedział że są tu dopiero kilka godzin, a jeszcze noc przed nimi, gdzie najciekawsza zabawa na zewnątrz dopiero wtedy będzie się dziać. Na szczęście nie spotkał wiele stworzeń zdolnych do poważnego zagrożenia statkom, nawet tym uziemionym.

- Hej! Rose, ale *dmuchane* w nazwie nie znaczy, że naprawdę były *dmuchane*, prawda? - Night spojrzał nad swoje lewe ramię gdzie jego miniaturowa wersja z różkami i widełkami zacierała ręce, podczas gdy po drugiej stronie mininight z aureolką robił facepalma. - Bo wyglądasz mi na osobę, dla której owa przyprawa może uchodzić za przysmak, jednak to bardzo, baardzo zły pomysł. Nasza uberhetero załoga jeszcze dozna traumy na całe życie, gdy coś takiego wypłynie.

Na słowa Nightfalla Leena zatrzymała w połowie uniesiony widelec do ust. Spojrzała na strzelca, pokręciła głową z rezygnacją, po czym zjadła kęs, jakby nic. Rose z kolei zachichotała.
- Dmuchanka Ci się zachciewa? No ten… nie ma sprawy - Ruda dziewczyna palnęła, po czym uśmiechnęła się wyjątkowo słodko.

Dość niedawno odurzono Becky i to porządnie, bo wypiła i zjadła coś co jej podano. Oczywiście obecna sytuacja była zdecydowanie inna, ale pilotka zbyt dobrze to pamiętała aby teraz zwyczajnie rzucić się teraz na jedzenie... Postanowiła ograniczyć się póki co do frytek - dobrze znanej części zaserwowanego im posiłku.
- Będziemy całkiem unikać kolonii, czy może zawitamy tam przed odlotem? - zagadała, spoglądając na Leenę. - Pownni mieć antenę komunikacyjną na zbyciu - zauważyła.

- Pytasz złą osobę Becky… za ten piknik jest Doc odpowiedzialny, więc to i będzie jego decyzja - Leena zamrugała niewinnie ślepkami, nadal kontynuując swoją zabawę.
-Nie wiem czy potrzebujemy na razie sprawnej anteny komunikacyjnej, ale tak… zawitamy tam przed odlotem.- mruknął w odpowiedzi Bullit.
- Jak nie potrzebujemy, jak potrzebujemy? - Zdziwiła się kapitan.
- Do czego? By szukali nas po jej sygnale?- odparł krótko Doc.
- Przestań być takim paranoikiem Doc. Śledzenie przez pluskwę to jedno, ale konkretnego sygnału, z konkretnego statku spośród milionów, w danej galaktyce, z ich setek, to co innego. Sorry, ale nie znasz się na rzeczy, a za to zapierasz rękami i nogami - Leena skończyła posiłek, mimo, iż na talerzu jeszcze co zostało.
- Dzięki - odpowiedziała krótko Becky, uśmiechając się zadowolona. Choć z początku patrzyła w stronę Leeny, to szybko skoncentrowała się na swoim talerzu, nie wdzięcząc się do nikogo konkretnego, a po prostu wyrażając swoje zadowolenie.
- Całkiem niezłe, mogłabyś zarabiać pitraszeniem. Tylko czemu, sama nie jesz? - pilotka zwróciła się do Rose. - Siadaj i łap widelec - dodała, wskazując kiwnięciem głowy wolne miejsce obok.
- No, przydałaby się nowa antena. Chciałem sobie ściągnąć “Baroka Barbarzyńcę”, najlepiej przed pojawieniem się spojlerów. - Fenn zajęty jedzeniem nie patrzył się na nikogo poza własnym talerzem gdy mówił.
 
Raist2 jest offline