Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-12-2017, 20:46   #77
Nami
INNA
 
Nami's Avatar
 
Reputacja: 1 Nami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputację
Auriel cykl spania spędziła w komnacie Kaedwynna. Nie zdała sobie nawet sprawy z tego, jak bardzo musiała być zmęczona, aby zasnąć u kogoś na łożu zabierając mu tym samym wygodne miejsce do spoczynku. Wojownik jednak zdawał się nie skarżyć na brak komfortu, albo po prostu udawał, że naprawdę nic się nie stało. Rano anielica przeprosiła i podziękowała jednocześnie. Dopytała jeszcze mężczyznę, czy aby na pewno wypoczął i obiecała, że mu się jakoś odwdzięczy, aby następny czas spoczynku mógł się zakończyć dla niego w miękkim łożu, a nie spaniem wpół siedząco na ciasnym fotelu. Kaedwynn po prostu uśmiechnął się lekko na własne myśli, zaś anielica nadęła policzki zapowietrzając się i nie wiedząc, co dalej powiedzieć. Fakt, była dobra w dostosowywaniu się, jednakże wszystko zajmowało jej trochę czasu oraz potrzebowała wzroca - w relacjach damsko-męskich takowego jej brakowało, szczególnie po odejściu słodkiej Branwen, której delikatnej natury Auriel akurat naśladować nie chciała, ze względu na to iż uważała siebie za wojowniczą istotę. Sam jednak sposób relacji między płcią okazał się być odmienny od tego, między humanoidami. Widocznie wśród ludzi i nieludzi, istniała różnica kontaktu. Z drugiej strony Khargar chyba jej nie uznawał... Anielica była zmieszana i niepewna, skłoniła się po raz kolejny w podzięce za opiekę Kaedwynnowi i opuściła jego pokój.
Auriel wbiła tors w plecy Kaedwynna, gdy ten sterował lotem pteranodonem. Palce zgrabnych dłoni splecione miała na wysokości jego ostatnich żeber. Anielica wtuliła delikatny policzek w twardy metal zbroi mężczyzny i obserwowała okolicę z "lotu ptaka". Dawno nie miała okazji ku temu, gdyż nie zwykła ponownie używać anielskich skrzydeł. Malowały się one kolorem wstydu i cierpienia, którym niechętnie się dzieliła, jednak dla dobra większości, potrafiła je zmaterializować. Nie żałowała, że wtedy to zrobiła, ale nie czuła się dobrze z tym, że inni wiedzieli. Niby Khargar ją pochwalił, pełen entuzjazmu, inni też wyrazili podziw, ale... No właśnie. Według Auriel nie powinni tak zareagować. Liczyła się z pogardą, obrzydzeniem, zdziwieniem, niechęcią tudzież po prostu akceptacją z nutką dystansu, a tutaj większość zdawałoby się uwierzyła bardziej w jej dobro, niż upadłość. Kobietę podniosło to na duchu, jednak reakcja Wilka ów ducha utemperowała.
Ciemne oczy Szamanki przeniosły ciekawskie spojrzenie na wyłaniający się z pałacu snop rażącego światła, na którego uwagę zwrócił jej Kaedwynn.
Auriel podniosła aż głowę, a jej serce zabiło mocniej. Czy to jakiś rodzaj magii?
- Kaedwynnie... Mógłbyś podlecieć odrobinę bliżej? Chciałabym sprawdzić czy zdołam wykryć magię z tego pałacu... - Wojownik skinął głową i pozwolił kobiecie na szybką inkantację zaklęcia,
które upewniło ją w tym, że z wnętrza pałacu wydobywa się jedna, ogromna aura magiczna. Tuż po tym wylądowali na gorącym piasku, w bezpiecznej odległości od źródła magii. Auriel chciała powiedzieć, co zdołała ustalić, jednak nim otworzyła blade usta, przed nimi wyłonił się pokaźnej postury skorpion. Anielica przełożyła przekazanie informacji na bezpieczniejszą chwilę, uzbrajając delikatne dłonie w swoje miecze, przygotowała się do walki.
 
__________________
Discord podany w profilu
Nami jest offline