Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-12-2017, 12:45   #21
AJT
 
AJT's Avatar
 
Reputacja: 1 AJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputację
Wszyscy spodziewali się huku wystrzały wydobywającego się z trzymanego przez Franca garłacza. Broń usłyszał jednak tylko Franc i było to tylko „pstryk”. Zawiodła. Wściekły Mauer odrzucił ją i sięgnął po to co nie zawodzi - po Scyzoryk. W tej chwili już przywódca kozogłowych z gardłowym okrzykiem zaatakował Mauera. Nie był to jednak fortunny cel. Weteran przewyższał go umiejętnościami znacznie, sparował cios i z gromkim okrzykiem, z całej siły, odepchnął wroga pokazując swą wyższość. Zauważalnie wpłynęło to też na pozostałych dwóch atakujących od frontu zwierzoludzi, wyraźnie osłabiając ich animusz. Po chwili Franc sam natarł na wroga zadając mu szpetne cięcie. Jucha pokryła miecz wojaka.

Detlef, mimo skupienia, nie trafił w nacierającą na nich grupę. Myślami musiał być już przy dobywaniu oręża. Zdążył i sparował natarcie, samemu wyprowadzając kontrę. Niecelną.

Celne były strzały i bełty wypuszczane przez Maddocka, Raena i Borysa, dosięgając swoich celów. Grupka, która próbowała ich obejść, zaraz po tym ruszyła w natarciu, widząc, że próby otocznia grupy, przy ich przewadze strzeleckiej, nie mają sensu. Z okrzykami ruszyli przed siebie.

Ellidar przygotował się do odparcia natarcia. Gdy przeciwnicy znaleźli się parę metrów od niego, ruszył im naprzeciw , by pod sam koniec w ekwilibrystyczny sposób dokonać wślizgu między zdziwionymi rogatymi stworami. Gdy elf stanął na równe nogi i się odwrócił, jeden z nich, już przeraźliwie zawodząc, wił się po ziemi trzymając się za miejsce, gdzie jeszcze przed chwilą znajdowała się noga. Zaatakował kolejnego, jednak tamten zdołał się obrócić i obronić się przed ciosem.

Rean trafił kolejnego z szarżujących, którego chwilę później „przejął” Maddock. Po chwili dwa kolejne strzały Borysa i Raena okazały się celne. Ciężko ranne zwierzoludzie walczyły już ostatkiem sił.

Szef kozogłowych widząc, czując że z Francem sobie nie poradzi, przymierzył się do uniknięcia jego ciosu. Zwinnie to uczynił i znalazł się między Detlefem, a wojakiem. Zauważył, że łatwiej będzie mu trafić von Halbacha i z szałem w oczach, z całej siły, wyprowadził cios w kierunku szlachcica. Detlefa aż zaćmiło. Cios wylądował na jego głowie, całym szczęściem dowódca gorów nie posiadał miecza, gdyż wtedy von Halbach pewniakiem zostałby ukrócony o głowę. Tak tylko ciepła, karmazynowa krew, zalała jego twarz.
 
AJT jest offline