Borys był z siebie dumny - trafił. Było to nie małym szokiem bo nie wierzył w swoje umiejętności w tym zakresie. Walka szła nieźle. Szlachcic co prawda był na wykończeniu ale o ile tylko facet nie da się zabić Borys go opatrzy. Fach zna narzędzia chirurgiczne i opatrunki ma. Znał się na leczeniu żywych i ogólnikowo na trupach. Dorabiał jako uczeń w Alfdorfie. Wypychał różne zwierzęta, czasami mniej standardowe trofea. No i nie jeden szlachcic chciał żeby żonę wyszykować na ostatnią drogę godnie. Żeby nie zajmował się nią jakiś grabarz, rzeźnik od biedoty. Tylko profesjonalista - Balsamista. Jednak i tak najlepiej wychodził na zleceniach od różnych czarodziei i własnym interesie w branży rozrywkowej...
No teraz rozrywki Borys miał pod dostatkiem. Napiął kuszę i ponowił ostrzał. Zwierzoludzie pękną lada moment. Byli na krawędzi jeszcze tylko chwila...