Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-12-2017, 19:58   #213
Deszatie
Markiz de Szatie
 
Deszatie's Avatar
 
Reputacja: 1 Deszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputację
Arcon, gdy tylko znalazł się na mostku, pragnął ochłonąć po świeżych rozbuchanych emocjach. Niestety nie czekały nań dobre wieści. Przyrządy pokładowe powariowały, nawet biegłość poławiacza w nawigacji była w tym momencie nieprzydatna. Dodatkowo drażnił go szloch pannicy, która zachowywała się jakby dopiero pojęła, jakiego czynu się dopuściła. Richard zapewne jej wybaczy. Więzi rodzeństwa były silne, lecz zadra pozostanie w sercach. Malfoy, który również zawiódł zaufanie delegata , a po części też lurkera sprawdzał coś w maszynowni. Wychodziło na to, że tylko Denis i Manuel pozostali lojalni wobec La Croixa. Lojalność... jakież to niemodne i niedzisiejsze słowo - pomyślał. Nieufność wkradła się cichcem jak cień, jak szept, jak... złowieszczy skowyt...?

Drgnął uświadomiwszy sobie, że się nie przesłyszał... To nie był wiatr hulający wokół sterowca.

Arcon porozumiewawczo skinął Richardowi. Miał ochotę pójść ze szlachcicem, bo na mostku mocno uwierała go obecność Jacoba. Jednocześnie przeczuwał, że jeśli opuści punkt dowodzenia, zostawiwszy tam samopas tego fanfarona, może już nie mieć szansy powrotu. Roztropnym posunięciem było nie spuszczanie go z oka. Podszedł do Manuel.

- Wierzysz w upiory? - rzekł jakby do siebie.

Wpatrywał się zaniepokojony w kłębowisko chmur o fantazyjnych, mitycznych kształtach. Fakt, że w ciągu ostatnich miesięcy widział wiele niewytłumaczalnych zjawisk, potęgował podskórne, niemiłe dreszcze. Zachowanie trzeźwości umysłu miało być gwarantem pokonania niebezpiecznego obszaru. Kto wie, co też czaiło się w mlecznych oparach? Może tajemnicze wyziewy zatruwały ludzkie zmysły? Zaś zakłócenia busoli związane były z polem magnetycznym? Denis kiedyś chyba czytał o tym w jakiejś sensacyjnej publikacji. Gdyby nie niechęć do Coopera, zapytałby go tę kwestię. Nie chciał jednak dawać okazji historykowi do chełpienia się wiedzą. Wolał posłuchać Manuel, która była milszym i co najważniejsze lojalnym towarzyszem szalonej wyprawy.
 
Deszatie jest offline