Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-12-2017, 21:00   #62
Aronix
 
Aronix's Avatar
 
Reputacja: 1 Aronix ma wspaniałą reputacjęAronix ma wspaniałą reputacjęAronix ma wspaniałą reputacjęAronix ma wspaniałą reputacjęAronix ma wspaniałą reputacjęAronix ma wspaniałą reputacjęAronix ma wspaniałą reputacjęAronix ma wspaniałą reputacjęAronix ma wspaniałą reputacjęAronix ma wspaniałą reputacjęAronix ma wspaniałą reputację
Jeszcze kilka lat temu, Zevran wiedział o Królestwach Północy tylko tyle, że ludzie żyją tam niczym barbarzyńcy, posługują się językiem wspólnym i cywilizacyjnie są daleko za Nilfgaardem. Oczywiście zdawał sobie sprawę, że to tylko zasłyszane pogłoski, zapewne niewiele mające wspólnego z faktami. Jednak gdy los rzucił go właśnie na północ, zorientował się, że poza zwyczajami i innymi pomniejszymi różnicami, życie prostego Temerczyka wcale nie różniło się zbytnio od życia prostego człowieka z Ebbing, Nazairu, czy Gemmery. Nie oznaczało to, że podobał mu się taki styl życia. Był rodem z Toussaint i mimo już wieloletniej banicji, nie udało mu się pozbyć starych nawyków i przyzwyczajeń odnośnie stylu życia, czy światopoglądu, charakterystycznych dla mieszkańców tego niewielkiego kraju.

Zev nie przepadał za małymi, biednymi i brudnymi osadami, których w Temerii nie brakowało. Jednak przede wszystkim nie znosił karczm w takich miejscowościach. O ile o dobrą strawę w takich przybytkach dawało się spotkać często, to nie można było tego samego powiedzieć o piwe. Z reguły smakowało wszędzie tak samo źle, a po prawdzie to właśnie piwo interesowało Zeva najbardziej. W takich przypadkach sytuację ratowała jedynie gorzałka. Oczywiście trafiło się kilka wyjątkowych przybytków, które mogły się pochwalić świetną ofertą i gdy tylko nadarzyła się okazja Piwny Rycerz chętnie je odwiedzał, nawet jeśli miało to oznaczać lekkie nadłożenie drogi. Niestety w tej okolicy, takiej karczmy z dobrym piwem Zevran nie kojarzył, więc pozostało mu wybrać po prostu pierwszą lepszą wioskę celem zjedzenia, wypicia i zaznania odrobiny wytchnienia.

Gdy zauważył sporej wielkości szyld karczmy “Kopyto Jednorożca”, nie spodziewał, się, że ta karczma będzie miała szansę należeć do jednej z tych wyjątkowych. Prawdę mówiąc nawet nie miał zamiaru się tutaj zatrzymywać, jednak jak to zwykle bywa w fachu najemnika, okoliczności zmusiły go do weryfikacji swoich planów. Usłyszane strzępki rozmowy o walczącym wiedźminie jeszcze bardziej wzbudziły ciekawość Zevrana. Do tej pory nie miał jeszcze okazji obcowania z przedstawicielami tej profesji, a tutaj mogła nadarzyć się taka możliwość. Dostojny rycerz Wiecznego Ognia, który wyszedł powitać jego i jeszcze jakiegoś innego wędrowca, nie wydawał się jednak zbyt przekonujący, choć o dziwo, nie biła od niego arogancja względem każdego napotkanego człowieka, co wydawało się nieodłączną cechą rycerzy zakonnych, których Zev spotkał na swojej drodze.

Wędrowiec obok przedstawił się jako Moran i skorzystał z zaproszenia rycerza. Zev jeszcze chwilę udawał niezdecydowanego, po czym również zsiadł z konia i podszedł do Rycerza.
-Bądź pozdrowiony sir Deverellu! Jestem Zevran de Molen, zwany również Piwnym Rycerzem.- Powiedział głośno i wyraźnie, pochylając elegancko głowę. - Muszę przyznać, że Twoja prośba padła na podatny grunt, bo i ja jestem gotów wysłuchać Twej propozycji. Najpierw jednak proponuję coś zjeść i napić się tutejszego piwa albo gorzałki! Nie godzi się debatować o interesach z pustym żołądkiem i o suchym pysku.- Dodał uśmiechając się lekko, po czym wyminął sir Deverella i wszedł do karczmy. Nie przepadał za wszelkiej maści zakonnikami, zwłaszcza rycerzami jednak uznał, że póki co nie ma powodu aby to jakoś szczególnie okazywać.
 
Aronix jest offline