Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-12-2017, 22:28   #183
pi0t
 
pi0t's Avatar
 
Reputacja: 1 pi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputację
Fortenhaf – dzień trzeci, noc.

Czy było to celowe podpalenie (jakiejś bandy, bądź spiskowca), czy przypadkowe zaproszenie ognia ciężko bohaterom było wyrokować. Mag wiedział, że możliwym też było użycie jakiejś magii. Nie wyczuł jednak, aby jakiś czarodziej/czarnoksiężnik rzucał w ostatnim czasie zaklęcia (co nie oznacza z 100% pewnością, że tego żaden nie uczynił). Sam kolor ognia może mieć różne pochodzenie, zarówno magiczne jak i naturalne. Nikt z protagonistów nie był specjalistą od alchemii, aby wyrokować coś więcej.

Otto na słowa Ericha skupił się na swych talentach. Wiedźmi wzrok działa zawsze. Czasem wymaga tylko większego skupienia, aby wyłapać pewne niuanse. Zmiany były tak rozległe i powszechne, że nie dostrzegł tego wcześniej. Zwyczajnie umknęło jego uwadze. A może to choroba wytłumiła zmysły magistra kolegium, lub tak na nie oddziaływała?

Wiatr Shyis i Ulgu osiadł niczym mgła po całej okolicy, reszta wiatrów zdaje się przytłumiona. Wszystkie barwy się przemieszały, tworząc zatęchłą eteryczną sadzawkę uwięzionych Wiatrów Magii. Zapewne poza nielicznymi miejscami, takimi jak dom zmarłego maga, świątynia, kapliczka, czy płonącymi budynkami, przy których wiatr Aqshy formuje gwałtowne wiry. Wiedźmi wzrok Hierofanta przysłonił mu zwykłe postrzeganie świata. Przez chwilę miał wrażenie jakby burzowe chmury całkiem znikły, deszcz przestał padać. Słońce, które ujrzał jakby przygasło. Światło dnia uległo dziwnej zmianie. Fioletowa ciemność, powstała na skutek pogłębiającej się szarości nieba, spowiła miasto. Trwało to tylko chwilę, ale w trakcie tego omamu czuł prawdziwy lęk.


Początkowy deszcz zaczął przechodzić w ulewę, aby w końcu przerodzić się w straszliwe oberwanie chmury. Było to błogosławieństwo dla miasta walczącego z pożarem oraz kara dla wszystkich chorych zalegających na ulicach. Pośpiesznie udaliście się na naradę do dom Josefa/gospody przy bramie. W tym czasie natura wyzwoliła całą swoją złość. Wystarczyło kilka chwil, aby ulicami zaczęły płynąć rwące strumienie, porywające ze sobą zarówno umierających, jak i trupy. Wielu chorych utonęło, byli bowiem zbyt słabi, aby unieść głowy ponad poziom wody. Po kilku godzinach żywioł się uspokoił. Błoto powoli zaczyna zasychać, zamykając uwięzionych w nim ludzi. Ich krzyki rozpaczy nie dawały mieszkańcom Fortenhaf zasnąć tej nocy.
 
__________________
Mistrz gry nie ma duszy! Sprzedał ją diabłu za tabelę trafień krytycznych!
pi0t jest offline