LILY CAGE
Teo odczekał chwilę w nadziei, że styki w mózgu gamonia zaskoczą i wydusi z siebie coś interesującego, co pozwoli nawiązać jakiś użyteczny dialog. A po tym, jak już kapłan wyczuje, że nic więcej tutaj z Thoma nie wyciśnie, zamierzał powiedzieć głosem Lily:
-
Wstawaj, idziemy do dyspozytorni albo pogadać z Kevinem, żeby wyjaśnić, co narozrabiałeś. Winę wezmę na siebie: potwierdzę, że omyłkowo podałam ci jakiś specyfik tymczasowo zaburzający osobowość. Nie zadawaj głupich pytań, jeśli chcesz się z tego wyślizgać i ruchy, ruchy! Tak oto spełniło się słowo proroka Izajasza: On wziął na siebie nasze słabości i nosił nasze choroby - Doros wspomniał w duchu słowa mateuszowej ewangelii.