- Coś za łatwo poszło z tym czarownikiem - stwierdził podejrzliwie Waightstill - ostaw go, Marwald, bo ci co zrobi, jak nie udaje. A może by tak go ciachnąć, tak dla pewności?! - rozejrzał się po kompanach, bo sam nie wiedział, jak postępować z czarownikami.
Bartnik nie zamierzał przeszkadzać Marwaldowi w jego eksperymentach z amuletem. - Bacz tylko na siebie! - Odsunął się kawałek, jak chciał Marwald. Wtem przystanął i nadstawił ucha, jakby czegoś nasłuchiwał. - Jak to bolało?! - powiedział do siebie. - Będziesz mi grozić!? - krzyknął, uniósł swoją halabardę nad głowę i - nim się opamiętał - cisnął nią o posadzkę. |