Bernhardt przysłuchiwał się objaśnieniom Mistrza Ainursona i kiwał głową na znak, ze rozumie i współczuje. Wskazał kompanom ledwo widoczną ścieżynę prowadzącą do krzaków. - Możemy trochę się poszwędać jak rozumiem po wieży i okolicach? Choćby zaraz... - sprawdził czy sztylet ma w pochwie i ruszył powoli za tropem. Liczył, że ktoś z towarzyszy pójdzie za nim. |