06-12-2017, 17:50
|
#61 |
Konto usunięte | Weszli na górę i Nilsowi od razu coś nie zagrało. Oderwany od podłogi dywan i pootwierane wszędzie drzwi tylko potwierdzały podejrzenia o tym, że coś tu jest bardzo nie w porządku. Na wszelkie wypadek dobył miecza i poruszając się najciszej jak umiał, sprawdził wraz z niziołkiem wszystkie pomieszczenia. W większości znaleźli ślady krwi na poduszkach i pościeli, zatem ktoś kogoś musiał tutaj zamordować, zwłaszcza, że potem ciągnął go aż do drzwi.
W ostatnim z pokojów natrafili na ciało, z którego zdarto niemal całe ubranie. Gdy tylko Karsten zerknął na ranę na szyi nieboszczyka, nagle go olśniło. Klepnął dłonią w ramię Kołodzieja. - To jest prawdziwy strażnik dróg, Ludo. Ten na dole, co się za niego podaje, zabił go i przebrał się w jego rzeczy. Stąd te ślady krwi na koszuli "Hansa". - Wskazał na zaschniętą posokę na szyi.
Rozejrzał się po pokoju, wyjrzał na korytarz i wrócił do niziołka. - Nie ma dywanu, podłoga jest mokra, a w każdym pokoju ślady krwi. - Włóczykij zamyślił się na moment. - Weź mnie za szaleńca, Ludo, ale pewnie pozabijali gości, którzy nocowali w pokojach, a potem zawinęli ich w dywan i gdzieś wynieśli. Nie mam pojęcia po co, ale takie mam podejrzenia. No i mokra podłoga... ten chudzielec musiał zmywać krew... Co ty o tym sądzisz? Trzeba powiadomić pozostałych. Musimy zająć się tymi skurwielami, póki jeszcze nie jest za późno. No i druga rzecz, że wciąż może tu gdzieś być ktoś żyw.
Po tych słowach ruszył do wyjścia z pokoju. Pogadać mogli w drodze na dół. Nie było czasu do stracenia.
__________________ [i]Don't take life too seriously, nobody gets out alive anyway.[/i] |
| |