|
Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
06-12-2017, 17:50 | #61 |
Konto usunięte Reputacja: 1 | Weszli na górę i Nilsowi od razu coś nie zagrało. Oderwany od podłogi dywan i pootwierane wszędzie drzwi tylko potwierdzały podejrzenia o tym, że coś tu jest bardzo nie w porządku. Na wszelkie wypadek dobył miecza i poruszając się najciszej jak umiał, sprawdził wraz z niziołkiem wszystkie pomieszczenia. W większości znaleźli ślady krwi na poduszkach i pościeli, zatem ktoś kogoś musiał tutaj zamordować, zwłaszcza, że potem ciągnął go aż do drzwi.
__________________ [i]Don't take life too seriously, nobody gets out alive anyway.[/i] |
07-12-2017, 22:40 | #62 |
Reputacja: 1 |
__________________ Mistrz gry nie ma duszy! Sprzedał ją diabłu za tabelę trafień krytycznych! |
09-12-2017, 15:51 | #63 |
Reputacja: 1 |
Ostatnio edytowane przez Tabasa : 09-12-2017 o 15:55. Powód: drobiazgi |
10-12-2017, 11:38 | #64 |
Konto usunięte Reputacja: 1 | Sytuacja przedstawiała się coraz gorzej. Mutant w stajni, farbowany strażnik dróg i zwłoki na piętrze. Nils przeczuwał, że wdepnęli w coś bardzo poważnego. Oczywiście, mogliby teraz po prostu zabrać konie i pojechać w noc, z dala od tego zajazdu, ale czy to by sprawiło, że czuliby się bezpieczniej? Przecież na szlaku też mogło ich coś dopaść, tu przynajmniej mieli tę przewagę, że wiedzieli, na co mają się szykować i przy odrobinie szczęścia może uda im się zaskoczyć Hansa i tego grubasa, który wyraźnie podszywał się pod gospodarza.
__________________ [i]Don't take life too seriously, nobody gets out alive anyway.[/i] |
10-12-2017, 19:27 | #65 |
Reputacja: 1 | Głuche uderzenia z zaplecza postawiły najemnika na nogi. Z mieczem, który momentalnie znalazł się w jego ręku Eckhard nasłuchiwał, jednak żaden inny dźwięk nie nastąpił. Nikt nie wyszedł zza drzwi. |
11-12-2017, 14:58 | #66 |
Reputacja: 1 | Małe niziołcze serce przyśpieszyło, gdy Ludo wraz z towarzyszami wtargnął do kuchni. Ta okazała się jednak puste, było to dziwne. Potrawa w garnku wyglądała i pachniała jak jakieś pomyje. Żaden szanujący się karczmarz by czegoś takiego nie przygotował. Zresztą nie to było teraz istotne. Ta trójka mężczyzn nie mogła się rozpłynąć przecież bez śladu. Kołodziej krzątał się chwile po zapleczu, znalazł kalarepkę, która zaraz schrupał. Drobna przekąska czasem potrafiła go trochę uspokoić. Po tym co niziołek zobaczył na piętrze, ślady walki w następnym pomieszczeniu nie były już niczym dziwnym.
__________________ Mistrz gry nie ma duszy! Sprzedał ją diabłu za tabelę trafień krytycznych! |
11-12-2017, 22:27 | #67 |
Reputacja: 1 |
|
12-12-2017, 21:08 | #68 |
Reputacja: 1 | - Ty też Andreasie – odparł kompanowi Gereke. – Będę nasłuchiwał, czy u was pomoc będzie potrzebna. Zdaje się, że każda minuta w tej okolicy może przynieść coś złego. Duchy, mutanty, trupy. Bogowie opuścili to miejsce jakiś czas temu. My musimy dotrwać do rana. – Dodał do odchodzącego Andreasa. |
13-12-2017, 19:00 | #69 |
INNA Reputacja: 1 |
__________________ Discord podany w profilu |
14-12-2017, 07:10 | #70 |
Reputacja: 1 |
|