Lotharowi spodobała się dociekliwość Axela dotycząca rzeczy osobistych "znikniętych" krasnoludów. Podobnie jak spostrzegawczość Bernhardta i pomysł użycia magii przez Wolfganga. Niewiele zostało dla niego do roboty (nawet drewna nie było jak sprzedać), poluzował więc miecz w pochwie i robił za ochronę bardziej spostrzegawczych kolegów. Chwilowo też nie przychodziły mu do głowy żadne pytania.