Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-12-2017, 20:21   #28
malahaj
 
malahaj's Avatar
 
Reputacja: 1 malahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputację
- Ścierwo! -

Warknął Franc z obrzydzeniem, kopiąc truchło herszta zwierzoludzi. Jak na jego gust to skończyło się stanowczo za szybko. Ta nędzna potyczka w niczym nie zrehabilitowała mu zniszczenia powozu i konieczności nagina dalszej drogi na piechotę. I do tego nie uciął nikomu łba. Beznadzieja.

Powód wzrokom po pobojowisku. Detlef trochę dostał, ale Franc był pewien, że więcej w tym szlacheckie użalania się nad sobą, niż prawdziwiej rany. Zresztą, jakaś gustowna blizna tylko nada jego wymuskanej facjacie męskości i powagi.

- Nie martw się Panie von Halbach. Będzie z tego piękna blizna i już nie będziesz musiał zapuszczać wąsa, coby nie mylono Cie z nadobna dziewojom hehehehe! -

Maurer zaśmiał się z własnego, przedniego przecież, dowcipu, ale zaraz mina mu zrzedła i humor go opuścił. Nie mógł na to patrzeć. Spoglądanie na to co wyczyniał ten cały Borys z tak zacnym trunkiem, sprawiało, że bolało go serce. Takie marnotrawstwo, na takie ledwie co zadrapanie! Będzie się przez to smażył w piekle, Fran był tego pewien. Zniesmaczony weteran ruszył podnieść z ziemi swój garłacz i począł ostrożnie sprawdzać, w jakim jest stanie i co było przyczyną awarii. Starał się nie spoglądać na "medyka", bo od samego widoku trzęsły mu się dłonie.

- A na chuj nam rozwalony dyliżans? Nawet nie jest nasz. Bierzmy co trzeba, pochwytajmy ludzi, bo zostawić ich tak się nie godzi i ruszajmy w drogę zanim się całkiem ściemni. Nie wiadomo, czy te bydlaki nie poszli sprowadzić więcej swych pobratymców. -
 
malahaj jest offline