Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-12-2017, 21:18   #113
Rewik
 
Reputacja: 1 Rewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputację
Kapłanka sadziła akurat dziewannę, gdy do ogrodu wbiegł mały chłopiec. Fali słowotoku jaka zalała półelfkę nie można było jednak pomylić z niczym innym jak z Trzewikiem…
- Oh, Stimy… spokojnie, nie tak szybko, połowy nie rozumiem. - Próbowała przebić się przez głoski, sylaby i słowa, aż w końcu niziołek musiał zaczerpnąć oddech. - Wybierają się do Starej Sowy? Wszyscy? - A więc i Joris! Serce mocniej zabiło w jej piersi na samą myśl ujrzenia ukochanego, chwilę później jednak się wystraszyła, co z tego mogłoby wyniknąć.
- No nie wiem… ale myślisz, że będą chcieli iść z nami? Nie mamy koni ani… niczego… - Próbowała wynaleźć jakąś wymówkę, by nie mówić wprost, że pewnie większość z drużyny, nie ma ochoty na nią patrzeć a co dopiero podróżować.

- Ja mam moje dyski, a tak poza tym to pojedziemy z Zenobią! Ty też najcięższa nie jesteś! Poza tym nie idziemy z nimi, tylko z nimi. - wyjaśnił precyzyjnie.

- Zenobia… - powtórzyła za nim cicho kobieta, blednąc jakoś tak… niewyraźnie. Tego jej jeszcze brakowało, by ta zboczona baba, kręciła się obok jej… A co jeśli Joris jest teraz z Zenobią?!
Ta nagła myśl wyssała niemal resztki życia ze szpiczastouchej, która przyklepała brudną dłonią ziemię pod habaziem wielkości samego Stimiego.
- A zresztą… jaka to różnica… faktycznie - wyszeptała pod nosem, zbierając się do kolejnego wykopywania dołka. - Czyli jutro… o której? Muszę się przygotować… - Bardziej psychicznie, niż fizycznie, ale o tym nikt nie musiał wiedzieć.

Stimy czas jakiś przyglądał się Tori w milczeniu, podziwiając co ona tak właściwie robi.
- Nie wiem? - zaczął niepewnie - ...ale to dopiero jutro. Wszystko w porządku? Mógłbym zabrać jedną glinianą doniczkę? Tą dziurawą.

- Tak, tak… muszę tylko zasadzić ten czystek, bo zwiędnie, i ta mięta… ona też musi znaleźć się w ziemi…
- Melune spojrzała znad szpadla na małego mężczyznę. - Wszystkie doniczki są dziurawe… bo to doniczki, ale możesz jedną wziąć, jeśli jest ci potrzebna, chcesz coś w niej zasiać? Może ci doradze który rozmiar najlepszy… mam ich kilka, o te drewniane są na rumianek, a te pękate nadają się na bławatki, w glinianym dobrze pnie się groszek, albo makówki… zależy co kto woli.

Kiedy Tori mówiła, Stimy odstawił kapelusz i kurę, sam zaś chwycił za doniczkę.
- Taką na moją głowę - powiedział nakładając pierwszą z nich - Aha! ...i zostawię wreszcie Małgąskę, bo ciągle zapominam. - Stimy odstawił gliniany wyrób i sięgnął po kolejny, czynność powtarzał przez resztę rozmowy z Torikhą, aż znalazł odpowiednią.

- Małgąska może spokojnie tutaj zostać, Kurmi tu nie zagląda, bo mało tutaj do roboty… myszy nie ma, ludzi też nie… - Półelfka nie komentowała zachowania Trzewiczka. Każdy miał swojego kręćka, a że mały człowieczek lubił przymierzać doniczki… cóż, lepsze to niż, podrywanie zajętych mężczyzn.
Na samą myśl, wbiła mocniej szpadel w ziemię. -...znosi jajka?

- Owies, pszenica, czaaasem dam skorupki to też wydziobie, ale... jajek nie próbowałem. O! Ta będzie dobra! - Stimy zaprezentował, zdjął i jeszcze raz zaprezentował Tori doniczkę, którą zabiera.
- To jutro z rana wyruszamy. Weź talk i coś do obrony przed złymi duchami. Ja jadę z Zenobią lub Shavrim. Może ty pojedź z Shavrim, a ja z Zenobią. Albo ja z Zenobią, a ty z Shavrim. Może tak będzie lepiej. Mam nadzieję, że Shavri będzie miał dla mnie królicze futerko. - Stimy uniósł wskazujący palec w zupełnie przypadkowym kierunku. - Pierwszy cel podróży to studnia Szarej Sowy!

Kobieta uśmiechnęła się wesoło, bo jak zwykle dogadała się jak szczerbaty z kowalem.
- O świcie będę gotowa, spotkamy się przy wyjściu z miasta.

 

Ostatnio edytowane przez Rewik : 09-12-2017 o 19:00.
Rewik jest offline