Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-06-2007, 20:37   #23
Eliasz
 
Eliasz's Avatar
 
Reputacja: 1 Eliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputację
Alan William Abercup

Tak, Jack miał w sobie coś z profesjonalisty, Alan nie potrafił do końca określić o co chodzi, ale w sposobie bycia Wolfa wyczuwało się tylko pozorny luz. Lustrowali się nawzajem przez chwilę, po czym obaj przenieśli wzrok obok udając, że spojrzenia były przypadkowe i nic nie znaczące. W międzyczasie każdy z nich ocenił wzajemne możliwości. Wzrok Alana ponownie skierował się w stronę wchodzącej Jane. Wyglądała jakby telefon zdołał zrobić zmianę w jej nieprzeniknionym obliczu. A może to tylko głód nikotynowy wywierał piętno na niemal nieskazitelnej masce. Przez moment Alan analizował jej ruch a później myśli odleciały mu znów w stronę jej imienia i nazwiska…"Jane Doe …hmmm ciekawe czy to jej prawdziwe imię czy przybrane?" Zmęczyło go to jej smutne spojrzenie, tyle razy napotykał podobne spojrzenia. "Przecież dziewczyna może się cieszyć, że żyje – zdrowa, ładna, pracująca w zawodzie jednym z najbardziej opłacalnych i szanowanych. Niektórzy zawsze będą gonić szczęście, nie widząc, że już są szczęśliwi. Zawsze warunkujemy sobie szczęście: będę szczęśliwy gdy wygram w totka, będę szczęśliwy gdy wprowadzę się do nowego domu, gdy kupię Jaguara, gdy poznam dziewczynę…Gdy to osiągniemy to stawiamy kolejny wyznacznik którego spełnienie ma nam przynieć szczęście. A żyjemy niczym pączki w maśle, nie martwiąc się o dostęp do wody czy pożywienia. Mamy broń i umiejętności żeby się obronić. Czego ty dziewczyno chcesz ???"
Alan milcząco patrzył na Jane, jego wzrok ani mimika nie wyrażała nic. Wydobył z siebie lekki uśmiech próbując przekazać jej nieco ciepła, na więcej się nie odważył. Jej spojrzenie mówiło wyraźnie, iż nikt ma się do niej nie zbliżać, a przynajmniej nie za bardzo.
Shannon również go zaintrygowała, chyba najbardziej ze wszystkich zebranych." Co ona tutaj robi?" Alan zadawał sobie to pytanie co chwila. Nie wyglądała jak inni sędziowie których do tej pory spotkał. W większości ogień w ich oczach dawno się już wypalił, ale nie w jej spojrzeniu. W jej oczach latały iskierki radości i pewności siebie a może był to tylko pozór ? Jednak Alan czuł pozytywną energię emanującą od Sharon, może nie doświadczyła aż tylu okropieństw, albo po prostu poradziła sobie z nimi lepiej niż inni.
Alan siedział i obserwował, nie śpieszyło mu się do zabrania głosu. Wypił już niemal wodę do połowy i z zadowoleniem uznał, że ta woda jest w porządku.
 

Ostatnio edytowane przez Eliasz : 23-06-2007 o 05:08.
Eliasz jest offline