Wasyl kiwnął głową ze zrozumieniem. Kapłan miał słuszność. Inny wyrok by przypieczętował śmierć Tankreda a tak będzie miał szansę. Tylko czy ją wykorzysta?
- Niech będzie. Mądrze mówisz Adelmusie.- Przytaknął Morrycie.
Na słowa Jaucha dowódca najemników się zdziwił. Jego zmiana postawy była zaskakująca. Teraz był potulny jak baranek a chwilę wcześniej kąsał jak żmija.
Nie chciał wypalenia kruka jako znaku a jakiegoś wróbla. Co on sobie myśli. Jest na łasce naszej i jeszcze żądania stawia.
- Kruk pasuje do Ciebie jak ulał. Skoro twierdzisz, że ten ptak jest podły. Patrząc na Ciebie Tankred to pasujecie do siebie jak ulał. Chociaż wróbel tak jak ty tchórzliwy i zapiernicza skrzydełkami jak ty uciekając girami.- Wasyl już miał dość tego sądu. Za takie prostactwo już dawno by kazał ściąć tego starca ale Drozdow był gorącej wody i lepiej jak kapłan się tym zajmie.