Odkąd skończyła się walka Essi nie opuściła swojego miejsca przy burcie. Skulona siedziała bez ruchu, tępo wpatrzona w deski pokładu. Nie pojawiała się na posiłkach, a jedzenie, które litościwie przynosił jej kadis, ledwo skubała. Czasem wydawało się, że coś cicho nuci czy mówi do siebie. Nawet przepiękna mgławica nie wyrwała jej z otępienia. Krzyk bosmana "Trzymajcie się !!!" sprawił jedynie, że skuliła się mocniej w sobie, ignorując nawet syczący w głowie głos "Złap się czegoś idiotko!!". |