Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 28-05-2007, 09:54   #31
 
Nightcrawler's Avatar
 
Reputacja: 1 Nightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemu
- Nie jest po wszystkim uciął chłodno Thanatos. - Mogą mieć własne okręty, wtedy sami zaczną nas ścigać. - jego blada twarz jak zwykle nie wyrażała żadnych emocji. Wpatrywał się po prostu w oddalające się miasto
-Lepiej powiedz komu tak zależy na Tobie Panie, skoro wysyła odział żołnierzy w nadmetalowych pancerzach ? i skąd ta rana odwrócił głowę w stronę człowieka zaplatając na ręce na piersi wskazał na ciecie na szyi Hrabi
 
__________________
Sanguinius, clad me in rightful mind,
strengthen me against the desires of flesh.
By the Blood am I made... By the Blood am I armoured...
By the Blood... I will endure.
Nightcrawler jest offline  
Stary 31-05-2007, 15:22   #32
 
Mazarian's Avatar
 
Reputacja: 1 Mazarian to imię znane każdemuMazarian to imię znane każdemuMazarian to imię znane każdemuMazarian to imię znane każdemuMazarian to imię znane każdemuMazarian to imię znane każdemuMazarian to imię znane każdemuMazarian to imię znane każdemuMazarian to imię znane każdemuMazarian to imię znane każdemuMazarian to imię znane każdemu
Ziemia drżała z każdym krokiem prawie trzy metrowego nadmetalowgo kolosa. Siedzący na jego szczycie gnom za pomocą przekładni kontrolował każdy ruch mechanizmu.

"Nie wykonaliście planu" - głos lodowego elfa był zimny choć brzmiała w nim nuta szyderstwa - "Arcyksiążę będzie niezadowolony."

"Więc na twoim miejscu zaczął bym się martwić o głowę" - ripostował gnom - "w końcu to nie moja wina że TWOI ludzie nie dostarczają na czas nadmetalu i kryształów."

Twarz wynalazcy wykrzywiła się w dziwnym grymasie, zaś oczy zalśniły dziwnym czerwonym blaskiem. Tamtej nocy światło księżyca wskazało mu drogę, wiedział co ma robić i nikt nie będzie go pouczał.

"Na dzisiejszy wieczór masz mi dostarczyć jeszcze pięć transportów nadmetalowych sztab" - głos gnoma był dziwny, jak by nieobecny -
"I nowych niewolników, ci pracujący przy budowie tak szybko się zużywają.
"
Niewielki kadis siedzący przy wejściu uśmiechnął się pod wąsem.
"Szło zło przez świat, miało zwykłą twarz" - zanucił cicho pod
nosem - "a ludzie się mylili. Przyjmowanie na służbę tego upiornego wynalazcy było błędem za który jego pan kiedyś drogo zapłaci."

***

Hrabia chwycił Lathariasa za ręce, jego oczy były spokojne i przepełnione bólem.
"Przepraszam przyjacielu" - powiedział cicho - "Przepraszam że to sie tak potoczyło. Tak niewiele mi o sobie opowiedziałeś, tak niewiele wiem z własnych źródeł. Poczekaj proszę chwile zaraz opowiem ci co wiem."

Obracając się w stronę Thanatosa mężczyzna zaczął - "Kim jest nasz przeciwnik. Podejrzewam że na to pytanie mogę ci już udzielić odpowiedzi. Jest nim Arcyksiążę Anorgyros, kiedy pierwszy raz dotarła do mnie ta informacja nie chciałem w nią uwierzyć. W Mieście Masek często pojawiają się przedmioty owiane jakoby legendą. Kiedy pierwszy raz usłyszałem historię
skarbu pomyślałem że jest to jedna z takich legend, pojawiają się one często i mają na celu udramatyzowanie historii przedmiotu. Dopiero teraz upewniłem się że coś co pierwotnie uważałem za bajania dziwaka jest prawdą.
"

Hrabia poprawił kołnierz. "Co sie zaś tyczy zamachowca to podejrzewam że był nim Kapelusznik, niestety nie wiem dla czego mnie nie zabił kiedy miał ku temu okazję." - głos mężczyzny był zmęczony - " Na ostatnie z twych pytań odpowie Carlini "

Na głos tego imienia ożywił się starszy człowiek stojący nieopodal. Nie zwracając twarzy w waszą stronę rozpoczął -
" Ludzie w nadmetalowych pancerzach to tak na prawdę golemy bojowe należące do Doży, przybyły aby nam pomóc i wywołać strach w napastnikach. Wiedzieliśmy że lodowe elfy przybyły do miasta... Nie podejrzewaliśmy jednak kto nimi dowodzi. Co się zaś tyczy statku to przez najbliższe dwa dni port będzie zupełnie zablokowany. Nikt bez zgody Doży z niego nie odleci, nie musimy się obawiać się pogoni... ."
Głos Carliniego zanikł nagle pośród huku silników. Okręt przyspieszał do całej na przód, kierując się wprost w Gwieździsty Obłok.
 
__________________
"Wiem czego się boisz czarnoksiężniku - śmierci.
Wtedy wszystkie twoje medale i odznaczenia będą już tylko nic nie wartymi symbolami a ty pyłem niesionym przez wiatr" Trian Ó Ellet
Mazarian jest offline  
Stary 12-06-2007, 22:12   #33
 
Mazarian's Avatar
 
Reputacja: 1 Mazarian to imię znane każdemuMazarian to imię znane każdemuMazarian to imię znane każdemuMazarian to imię znane każdemuMazarian to imię znane każdemuMazarian to imię znane każdemuMazarian to imię znane każdemuMazarian to imię znane każdemuMazarian to imię znane każdemuMazarian to imię znane każdemuMazarian to imię znane każdemu
"Wasza wysokość"- cichy lecz stanowczy głos wyrwał cesarzową ze stanu półsnu.
Niewygodne drewniane siedzisko powodowało olbrzymi dyskomfort. Grymas bólu malujący się na jej twarzy elfki zdradzał pierwsze oznaki zbliżających się kłopotów. Oczy same zamykały się jej ze zmęczenia, pobladła cera i szkliste oczy wodziły beznamiętnie po sali.
"Mów ambasadorze Tryphon" - głos władczyni wykazywał oznaki zmęczenie - "Jakie wieści przynosisz o... ."
Lodowy elf nie zdołał usłyszeć ostatniego słowa. Cesarzowa zacisnęła dłoń w okolicy mostku po czym osunęła się z tronu. Reakcja Tryphona była błyskawiczna, podbiegając do tronu chwycił swą panią pod ręce i położył na ziemi i całym swym ciężarem przycisnął ją do podłogi. Oddech elfki był niespokojny, jej ciałem wstrząsały dziwne spazmy.
"OFICER !!!" - Nieludzki ryk rozległ się w całym zachodnim skrzydle zamku "GDZIE JEST OFICER !!!"

***

Jednorożec mknął z pełną prędkością już od dobrych czterech dni. Wszelkie znaki na niebie i ziemi wskazywały na to że nie wysłano za wami żadnej pogoni. Przez cały ten czas Hrabia przebywał w swej kabinie pod opieką medyka.

Małomówny Carlini szwendał się po pokładzie bez wyraźnego celu. Zamienił z wami parę słów lecz widać było wyraźnie że nie ma ochoty na rozmowę, jedyne momenty w których ożywiał się na chwilę następowały gdy medyk składał mu codzienny raport ze stanu Hrabiego.

W końcu po dwóch dniach dotarliście do granicy błękitnej mgławicy.



Przypominająca swą konsystencją gęstą mgłę stanowiła naturalną barierę oddzielającą dziewięć miast od zewnętrznych terytoriów. Przeprawa przez nią była wyzwaniem dla nawigatora, lecz znany ze swej dokładności Anderton nie przejmował się tym zbytnio.

Essi

Mgławica była taka piękna, nigdy jeszcze nie widziałaś czegoś takiego... chyba. Z wyglądu przypominała chmurę wypełnioną setkami tlących się iskierek. Każda z nich poruszała się w innym kierunku, przypominając żywe stworzenie. Cały ten obraz psuło cichutkie brzęczenie dobiegające gdzieś z oddali. Nagle mgła zanikła a gdzieś w oddali ujrzałaś niewielką planetę do której okręt najwyraźniej zmierzał

Thanatos

I właśnie dla tego nie lubisz okrętów i statków. Straszliwy ryk silników połączony z ciągłym kołysaniem nie pozwalał ci się skupić. Dodatkowo ciągłe buczenie bliżej niezidentyfikowanej maszyny doprowadzało cię do stanu który ludzie mogliby nazwać złością

Latharias

"Poruczniku" - głos nawigatora wyrwał cię z odrętwienia - "Kapitan prosi Pana do siebie, mamy problem."
Nazwanie tego co usłyszałeś nie było problemem, bardziej pasowało by stwierdzenie katastrofa. Pomimo siedmiokrotnej korekty kursu okręt cały czas zmierzał w jedną stronę. Niechcianym celem waszej podróży była planeta Nikhos. Na samą myśl o tym świecie dostawałeś dreszczy. Miałeś już zadać pytanie gdy nagle do kabiny wbiegł zdyszany krasnolud.
"Lodowi korsarze na rufie" - zakrzyknął i wybiegł.

Zanim dostaliście się na pokład wymiana ogniowa trwała w najlepsze, trzy niewielkie okręty strzelały w waszą stronę raz za razem. Kolejne wiązki energii przelatywały nad głowami.

Thanatos
Kiedy obracałeś się w stronę sternika potężna dawka energii przeleciała nad twoją głową. Głośny huk i snop iskier nie wróżył nic dobrego. Wiązka trafiła w maszt, silniki zaczęły rzęzić i krztusić się. Miałeś tylko cichą nadzieję że kryształ napędowy uległ przegrzaniu a nie stopieniu.

Planeta złapała już wasz statek w szpony grawitacji



Okręt opadał coraz szybciej... jedno uderzenie serca... bariera chmur... kolejne... szczyty gór o które prawie się rozbiliście... ostatnie... potężny wstrząs kiedy nagle zapasowy silnik zaskoczył.

Zwalnialiście, powierzchnia planety przybliżała się coraz wolniej.

"Trzymajcie się !!!" - usłyszeliście krzyk bosmana. Zaraz po nim nastąpił wstrząs... zapadła ciemność.
 
__________________
"Wiem czego się boisz czarnoksiężniku - śmierci.
Wtedy wszystkie twoje medale i odznaczenia będą już tylko nic nie wartymi symbolami a ty pyłem niesionym przez wiatr" Trian Ó Ellet

Ostatnio edytowane przez Mazarian : 14-06-2007 o 22:45. Powód: błąd w zapisie
Mazarian jest offline  
Stary 22-06-2007, 17:00   #34
 
Kutak's Avatar
 
Reputacja: 1 Kutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwu
Tak, ciemność. Tą ciemność Latharias zdążył już całkiem nieźle poznać. Tym razem nie widział urywanych obrazów- tym razem widział wszystko dokładnie, każdy element jego poprzedniej wizyty w tym miejscu. Tak wielki koszmar pozostawia w każdym umyśle, nawet lodowego elfa, wielkie ślady... Ciemność, ciemność tej planety...

- Racja! Trzymajcie się! I pod żadnym pozorem nie oddalajcie od statku!- krzyknął lodowy elf, samemu pędząc do kabiny Hrabiego. Pod pokładem będzie bezpieczniej, a przy tym chciał chociaż spróbować pomóc przetrwać tą podróż hrabiemu.

- Proszę uważać!- zawołał, wchodząc do kabiny- Może nie być zbyt bezpiecznie...
 
__________________
Kutak - to brzmi dumnie.
Kutak jest offline  
Stary 22-06-2007, 21:31   #35
 
Sayane's Avatar
 
Reputacja: 1 Sayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputację
Odkąd skończyła się walka Essi nie opuściła swojego miejsca przy burcie. Skulona siedziała bez ruchu, tępo wpatrzona w deski pokładu. Nie pojawiała się na posiłkach, a jedzenie, które litościwie przynosił jej kadis, ledwo skubała. Czasem wydawało się, że coś cicho nuci czy mówi do siebie. Nawet przepiękna mgławica nie wyrwała jej z otępienia. Krzyk bosmana "Trzymajcie się !!!" sprawił jedynie, że skuliła się mocniej w sobie, ignorując nawet syczący w głowie głos "Złap się czegoś idiotko!!".
 
Sayane jest offline  
Stary 27-06-2007, 10:45   #36
 
Nightcrawler's Avatar
 
Reputacja: 1 Nightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemu
Thanatos nienawidził latać. Statek cały czas podrygiwał i kołysał sie, co uniemożliwiało temu na ogół zwinnemu niczym łasica Elfowi jakąkolwiek koordynacje ruchów.
Większość czasu mężczyzna spędzał albo w swojej kajucie, albo przyczepiony do jednej z balustrad okrętu. W momencie gdy coś trafiło w maszt Thanatos upadł obok sternika zbity z nóg nagłym wstrząsem. Miał nadzieje zę silnik jest w całości, bo jakoś nie uśmiechała mu się śmierć na tej łajbie. W ogóle nie uśmiechała mu sie śmierć. Ale polec w boju to jeszcze do przyjęcia ale tak, żeby chociaż stał na twardej ziemi.
Po chwili zauważył zę zaraz jego życzenie może się spęłnić - ziemia pędziła mu na spotkanie z zawrotną prędkością. Złapał się kurczowo balustrady do której dopełzł, następnie poczuł wstrząs i poczuł jak leci głową w duł ku wielkiemu morzu ciemności.
 
__________________
Sanguinius, clad me in rightful mind,
strengthen me against the desires of flesh.
By the Blood am I made... By the Blood am I armoured...
By the Blood... I will endure.
Nightcrawler jest offline  
Stary 07-07-2007, 21:15   #37
 
Mazarian's Avatar
 
Reputacja: 1 Mazarian to imię znane każdemuMazarian to imię znane każdemuMazarian to imię znane każdemuMazarian to imię znane każdemuMazarian to imię znane każdemuMazarian to imię znane każdemuMazarian to imię znane każdemuMazarian to imię znane każdemuMazarian to imię znane każdemuMazarian to imię znane każdemuMazarian to imię znane każdemu
Nadmetalowy pancerz kroczył powoli po fabryce, w olbrzymiej hali tysiące robotników zajmowało się konstrukcją jakiegoś dziwnego Mekanizmu.
Widzisz książę - rozpoczął gnom - Makina powstaje tak powoli gdyż brakuje mi ludzi i materiałów, gdybym miał dwa razy tyle robotników i stałe dostawy surowców kadłub był by już gotowy.

Wiem - na twarzy Anargyrosa pojawił się dziwny grymas - ale nic na to nie poradzę. Ktoś próbował uśmiercić cesarzową, zaś moja porażka w mieście masek osłabiła trochę moją pozycję.

Arcy mag obrócił się na piecie i ruszył w stronę wyjścia. Po chwili dołączył do niego niski bury kadis w śmiesznej czapce.
Nie pykło - na twarzy kota pojawił się szyderczy uśmiech - nie wypiła wina do końca, gdyby to zrobiła była by teraz w stanie agonii.
Milcz !!! - wykrzyknął Anargyros - sam nie wiem dlaczego wciąż pozwalam ci żyć.
Bo tylko ja mówię ci całą prawdę - odparł kadis - Tylko mnie możesz ufać.
Książę przeszedł jeszcze parę kroków i dopiero wtedy zauważył że jego towarzysz gdzieś zniknął.

***

Latharias

Powoli podniosłeś się z podłogi, czułeś ból w okolicy mostka. Lepka ciecz spływała powoli po policzku, chyba rozciąłeś sobie łuk brwiowy. W kajucie panował półmrok, dopiero po chwili zobaczyłeś medyka okrętowego wstającego zza sofy. Mężczyzna wyprostował się i podszedł do łóżka szlachcica.
Hrabia jest nieprzytomny, ale na szczęście żyje - wymamrotał lekarz i obrócił się w twoją stronę - Na pierwszy rzut oka z panem też nie jest najgorzej poruczniku, ma pan rozcięty łuk. Zaraz się tym zajmę.
Medyk właśnie sięgał po torbę gdy drzwi do kajuty otworzyły się z łoskotem. Do pomieszczenia wpadli Carlini wraz z gnomem.

Mamy problem - wymamrotał mężcyzna - kryształ zasilający się rozładował i... z pokładu zniknęło kilka osób. Nie mogę ich nigdzie znaleźć.


Thanatos

Odzyskiwałeś przytomność, powoli twoje zmysły wracały do siebie. Leżałeś na ziemi, to nie był pokład okrętu tego byłeś pewien. Poczułeś na twarzy nienaturalnie zimny powiew. Podniosłeś głowę... twoim oczom ukazał się przedziwny widok. Leżałeś pośrodku olbrzymiego placu na środku którego stała tytaniczna kolumna z czarnego marmuru. Najbliższy budynek znajdował się
jakieś sto metrów od ciebie. Wszędzie było pusto i przeraźliwie cicho. Po chwili zauważyłeś Essi, była oparta o ścianę, jak by ktoś specjalnie ją tam posadził. Wygląda jak by spała... albo była w jakimś transie.

Essi
Nie bój cię się dziecko - głos był cichy i spokojny - zdołałem was obronić elfko.
Wszędzie panowała ciemność, nie widziałaś swojego rozmówcy ale byłaś pewna że jest gdzieś niedaleko. Twoje naturalne zdolności pozwalały ci wyczuć szczerość jego intencji.
Musicie się obudzić dziecko - tym razem głos był bardzo stanowczy - Nie możecie tu zostać, grozi wam niebezpieczeństwo. Musicie wstać i iść w stronę wielkiej wierzy z zegarem. Lodowy elf wam pomoże.
Powoli otwierałaś oczy, siedziałaś oparta o ścianę jakiegoś budynku. Przed tobą otwierał się olbrzymi, pusty plac na którym leżał Thanatos.
 
__________________
"Wiem czego się boisz czarnoksiężniku - śmierci.
Wtedy wszystkie twoje medale i odznaczenia będą już tylko nic nie wartymi symbolami a ty pyłem niesionym przez wiatr" Trian Ó Ellet

Ostatnio edytowane przez Mazarian : 09-07-2007 o 08:17. Powód: błąd zapisu
Mazarian jest offline  
Stary 13-07-2007, 13:08   #38
 
Sayane's Avatar
 
Reputacja: 1 Sayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputację
Essi budziła sie powoli; zresztą wcale nie miała ochoty sie budzić. Instynktownie czuła, że nie spodoba jej sie to, co zobaczy po otwarciu oczu. Jednak głos był stanowczy; było jej też co raz bardziej zimno, dlatego też w końcu rozwarła powieki. O ile dobrze pamiętała, byli na statku a nie... tutaj... - gdziekolwiek by sie to "tutaj" nie znajdowało. Plac był pusty... przeraźliwie pusty, co wraz z nieznajomością miejsca napawało elfke przerażeniem.

Starając się przezwyciężyć zesztywnienie członków podpełzła do lodowego elfa. Czy tego chciała, czy nie, był jedyną znaną jej teraz istotą, wyjąwszy ten męski głos, który rozbrzmiewał jeszcze echem w jej głowie. Ej, ty... jak Ci tam było... ej... obudź się... no obudź się, chodź... chodź, musimy stąd iść. No wstawaj, nie leż tak na zimnym, złapiesz wilka albo inną ośmiornicę - Essi przypomniały się mgliście rady babci - No ruszże ten zezwłok !!! - wrzasnęła, szarpiąc go rozpaczliwie za rękę, bo mimo że Thanatos miał otwarte oczy, to patrzył na nią dość nieprzytomnym wzrokiem.
 
Sayane jest offline  
Stary 18-07-2007, 16:41   #39
 
Kutak's Avatar
 
Reputacja: 1 Kutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwu
- Byle szybko.- warknął tylko na widok zbliżającego się medyka- Potrzeba nam czasu. Mały opatrunek starczy, później zajmiemy się większymi sprawami.

Spojrzenie Lathariasa było zimne i nieznoszące sprzeciwu, tak więc lekarz tylko przyłożył kawałek zmoczonej w czymś tkaniny i przykleił go jakimś dziwnym, zapewne krasnoludzkim, plastrem. Trzymał mocno, chociaż lodowy elf zdawał sobie sprawę z tego, że w przeciągu paru godzin będzie cały we krwi.

O ile przeżyją te parę godzin.

Wyrwał z pochwy szablę i szybkim krokiem wyszedł na pokład. Rozglądał się po okolicy, powoli i dokładnie, jego wzrok musiał się przyzwyczaić się do panujących na planecie ciemności.

- Cała załoga do mnie! Natychmiast!- krzyknął.

Jeżeli mają tu przetrwać, to tylko razem. Na początek musiał jednak porównać normalną ilość załogi z tymi, którzy przetrwali lądowanie i zastanowić się, czy jest w ogóle po co szukać zaginionych...

Kryształ wydawał się odleglejszą sprawą.
 
__________________
Kutak - to brzmi dumnie.
Kutak jest offline  
Stary 31-07-2007, 13:52   #40
 
Nightcrawler's Avatar
 
Reputacja: 1 Nightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemu
Wszystko w koło wyglądało jakoś nierealnie. Ból wstrząsał całym jego ciałem. Thanatos czuł przynajmniej, że leży na twardym gruncie, który wreszcie sie nie buja jak pokład statku. Gdzie jednak był, jak przez mgłę dostrzegał budynki, jakaś kolumna.

Przez chwile przeszło mu przez myśl że umarł, że to reminiscencje jego wspomnień i świadomości, które ulatniają się gdzieś w niebyt. Zaczął wpadać w niepohamowaną panikę. Chciał żyć, jak każdy Lodowy Elf nie wierzył w żadne życie pozagrobowe. Była tylko atramentowa odrętwiająca czerń nieświadomości i zapomnienia. Stagnacja bezruchu...

Gdzieś z oddali dobiegł go jakiś bezskładny bełkot - jakby ktoś wypowiadał jego imię - zobaczył nad sobą znajomą postać i poczuł że całym jego ciałem wstrząsa przenikliwy ból- po chwili zrozumiał że ktoś nim szarpie...

No ruszże ten zezwłok !!! - wrzasnęła postać i szarpnęła mocniej wyciągając elfa jakby z innego stanu świadomości.

-Essi ? mruknął mrugając oczami, po czym usiadł szybko na zimnej ziemi rozglądając sie po placu
- gdzie jesteśmy ? - był już pewien że żyją nie rozumiał skąd tylko wzięli się w tym miejscu. Po chwili wstał powoli wciąż czując ból w całym ciele, nie dał jednak tego po sobie poznać. Następnie sprawdził czy ma przy sobie broń i popatrzywszy spokojnie na kobietę rzuciła
- Gdzie Hrabia i ta jego przeklęta łajba ?
 
__________________
Sanguinius, clad me in rightful mind,
strengthen me against the desires of flesh.
By the Blood am I made... By the Blood am I armoured...
By the Blood... I will endure.

Ostatnio edytowane przez Nightcrawler : 31-07-2007 o 13:56.
Nightcrawler jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 09:37.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172