Chikkit, gdy tylko wydotał się spod włochatego cielska... i przestał jęczeć jak jakaś nieopierzona trzpiotka przeżywająca swój pierwszy raz z prawdziwym ogierem (takim nieparzystokopytnym)... zaraz wybiegł za bramę ściskając swój nos.
- Wy pieprzone małpoludy! Już ja bym wam pokazał! - i wściekał się i groził stojąc już bezpiecznie za bramą i plecami co pokaźniejszych towarzyszy... |