Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-12-2017, 19:27   #65
psionik
 
psionik's Avatar
 
Reputacja: 1 psionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputację
Głuche uderzenia z zaplecza postawiły najemnika na nogi. Z mieczem, który momentalnie znalazł się w jego ręku Eckhard nasłuchiwał, jednak żaden inny dźwięk nie nastąpił. Nikt nie wyszedł zza drzwi.
Przez chwilę wydawało mu się, że to jego zszargane tego dnia nerwy po feralnym spotkaniu z pomiotami chaosu, jednak Maud potwierdziła, że się nie przesłyszał.
Mężczyzna czekał przy drzwiach, jednak jedyny dźwięk jaki usłyszał to trzeszczące schody i towarzysze wracający z piętra. Nawet nie chciało mu się żartować. Po chwili przez drzwi wejściowe wszedł Andreas i każdy zdał relacje z tego czego był świadkiem.

- Nie podoba mi się ta nagła aktywność istot chaosu - skonstatował najemnik. W istocie, fakt spotkania kolejnego spaczonego był dość niepokojący. Z opisu Wolberga, von Hellings wywnioskował, czym od razu podzielił się z resztą, że ten, który grasował w stajni nie należał do tej bandy, która napadła ich na drodze. Z opisu, mężczyzna wywnioskował, że mutant musiał być częściowo wodnym stworzeniem, więc być może on odpowiada za rzeź przy promie?
- Należy zachować szczególną ostrożność, jeśli jest tutaj co najmniej dwie grupy pomiotów. -

W dalszej części, przysłuchał się też nowinom z góry. - Musieli gdzieś ukryć zwłoki. Na pewno nie wyrzucili ich na podwórzu, bo ten mutant nie musiałby mordować, pewnie więc są schowani gdzieś na zapleczu - powiedział. Warto byłby też znaleźć dywan, tak na wszelki wypadek.

Gdy już ustalili wszystko, postanowili zbadać sytuację na zapleczu.
Eckhard szedł pierwszy z mieczem w prawej ręce i puklerzem w lewej. Trudno powiedzieć czy był lewonożny, czy nie, ale idąc stawiał lewą stronę ciała z przodu, by móc się szybciej zasłonić tarczą przed ewentualnym atakiem i odciąć się kąśliwym, i zdradzieckim ciosem miecza trzymanego w prawej ręce.

Sprawdził ślady krwi na podłodze. Czy były świeże? Zaschnięte? Może tylko częściowo? Próbował ocenić do ilu istnień mogła należeć, następnie poszukał jakieś pałki, którą uderzył w ścianę. Czy dźwięk, który słyszeli z Maud mógł dochodzić właśnie stąd? Były dwa uderzenia, a na zaplecze weszło trzech mężczyzn. Oznaczało to, że jeden z nich pozbył się pozostałej dwójki. Tylko kto? I po co?

Gdy Nils zaczął opukiwać ściany, Eckchard wziął się za otwieranie beczek. O wiele bardziej prawdopodobne jego zdaniem było schowanie siebie, a może także zwłok w beczkach, niż ukryte pomieszczenie w karczmie.
 
psionik jest offline