Oto ja - Hawwa. Córka swej matki i oblubienica ojca swego. Porzucona i zapomniana. Umysł mój to czysta karta, choć w sercu na dnie skryte są opowieści sprzed wieków.
Oto ja - Hawwa. Samotna pośród gęstego boru. Szukam prawdy i dróg do samej siebie.
Oto po mej prawicy księga w skórę oprawiona i żelazem okuta. Po lewicy zaś przedziwna maska we krwią ludzką zbrukana, leży.
Oto prawda o mnie.
Oto cała ja - Hawwa.
Cóż to jednak słyszę? Dźwięk rogu przerywa pradawną ciszę. Lęk ściska me serce i każe uciekać, czym prędzej. Nie zastanawiając się ni chwili, chwytam księgę i maskę w krwi ludzkiej skąpaną i gna przed siebie. Wiekowe knieje dadzą mi schronienie. Taką mam nadzieję, gdyż nagonka coraz bliżej.