Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-12-2017, 14:52   #34
Mira
Konto usunięte
 
Reputacja: 1 Mira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputację
Reginald miał rację, Alicja uśmiechnęła się.

Potem jeszcze raz przeczytała list. I jeszcze raz, łowiąc z niego najbardziej osobiste fragmenty. Nie było ich co prawda tak wiele, jakby chciała, ale ucieszyła ją otwartość, gdy młody mężczyzna opisywał jej swoje zajęcia. Nie podchodził do tematu jak większość kawalerów, machając ręką i rzucając zdawkowo: “To nic ciekawego dla takiej ślicznej panienki”.
No i miał oczytaną siostrę. Alicja słyszała o książce, której autora wspomniał, lecz nigdy jej nie czytała. Matka chyba zamknęłaby ją na tydzień w piwnicy, gdyby odkryła taką lekturę w pokoju najmłodszej córki.

Jeszcze raz prześledziła całość listu, tym razem uśmiechając się od ucha do ucha. Była sama w gabinecie, więc nie miał kto się zdziwić wyrazem szczęścia na jej obliczu.

Odkładając wszystkie inne dokumenty na bok, panna Liddell wzięła pustą kartkę i przystąpiła do pisania odpowiedzi. Tym razem wiedziała, co chce przekazać w liście.

Cytat:
Wielce Szanowny Panie Reginaldzie!
Zachichotała.

Cytat:
Dziękuję za list, który nie tylko zastał mnie w dobrym zdrowiu, ale i oczekiwania Twe spełnił - przywodząc uśmiech na mej twarzy. I to nie raz!
Ufam, że u Ciebie wszystko dobrze i list ten nie tylko w dobrym zdrowiu, ale i humorze Cię zastanie.

Dziękuję, żeś mi opisał czym się zajmujesz, dla mnie to ciekawe i sama chętnie zobaczyłabym takie miejsce, gdzie dźwięki wyganiają z głowy myśli. Niemniej rozumiem Twoje zmęczenie, odpowiadasz nie tylko za siebie, ale i za wielu ludzi.
Musisz być bardzo odpowiedzialnym człowiekiem.

Nie rozumiem tylko, pamiętając jak wiele panien wzdychało do Ciebie i Twoich kolegów z drużyny, piszesz, że miałabym Twoje zainteresowanie sportem wyśmiewać. Wszak to tylko podziw mój budzi, że chce Ci się w życiu coś więcej robić.
Ja niestety poza pracą u papy, której znowu wcale nie ma tak wiele i nauką rano głównie zajmuję się czytaniem i bujaniem w obłokach, jako rzecze moja matka. A to ostatnie nie uczy zbyt wielu praktycznych umiejętności, toteż w domu często postrzegana jestem jako gapa. Choć mnie samej się wydaje, że gdyby mnie uczyniono odpowiedzialną za coś, co ma sens, to podeszłabym do sprawy odpowiedzialnie. Tak jak staram się traktować moją pracę u papy. Czuję, że mu pomagam i już samo to jest dla mnie nagrodą i powodem, by skupić się na zadaniu. Gdy jestem skupiona nie mam wszak większych problemów z rachunkami, pamięć bowiem mam wyjątkowo dobrą - nawet moi nauczyciele to mówią, tylko... nie zawsze chce mi się skupić, gdy zadanie wydaje mi się banalne lub bezcelowe. Doprawdy z okropną osobą piszesz, Panie Reginaldzie.

Asystentów na szczęście żadnych nie mam, jestem osobą, którą raczej stroni od towarzystwa innych. Wtedy wszak ciężko mi zarówno się skupić, jak i marzyć. Mama co prawda każe służbie ogarniać moje biurko i trzymać tu idealny porządek, ale... gdy kończę pracę zamykam swój bałagan w szafce. Jak to mówią, czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal. Choć czasem mi przykro, że oszukuję matkę dla swojej wygody.
I znów wychodzi, jaka jestem okropna.
Nie masz mnie już dość?

Z wyrazami sympatii
Alicja Liddell
Zakończyła list, odkładając pióro do kałamarza pospiesznie. Miała wszak ochotę napisać coś więcej, zapytać o możliwość spotkania, o myśli... i uczucia Reginalda, lecz tu jej zdecydowanie zabrakło śmiałości.
“Może kiedyś będziemy tak do siebie pisać...” - pomyślała na koniec, adresując kopertę i wkładając do niej list, by rano służący wysłał go wraz z pozostałą pocztą. Potem wróciła do obliczania jeszcze mniej niż zwykle ciekawych słupków rachunkowych.
 
Mira jest offline