Wątek: Elitaryzm na LI
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-12-2017, 15:59   #65
Leminkainen
 
Leminkainen's Avatar
 
Reputacja: 1 Leminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputację
Cytat:
Napisał Leoncoeur Zobacz post

Zerknij do postapo na nicki w sesjach podbite pojedynczymi sesjami w sci-fi i horrorze. Proste, że możesz mieć w niektórych przypadkach o ile slotów faktycznie będzie rywalizacja gdy uznać, że parę nickow pojawi się na 100%, ale GM ma prawo do tego.
Zrobiło mi dzień

Czuję się wywołany do tablicy.

To jest doskonały przykład jednocześnie za tezą i obalający większość oskarżeń OP

Przypomina mi anegdotkę z domu rodzinnego, sąsiad się wybudował za komuny chyba w latach 50, i tak się składało że kiedy wykańczał nowy prostopadłościan w okolicznym ciągu kamienic administracja wymieniała stopnice na klatkach schodowych, solidne drewniane deski które po paru dekadach użytku w środkowej części były zdeptane do grubości kartki papieru ale przy poręczy i ścianie było po 10cm nietknięte. Więc facet napisał pismo i dogadał się że za symboliczną sumę zamiast wozić to na wysypisko to zawiozą mu to do domu, wszyscy byli zadowoleni administracja bo oszczędzili na transporcie a sąsiad bo po tym jak rok po godzinach pracy siedział w piwnicy i wycinał ze zużytych stopnic klepki wykonał sobie dębowy parkiet który po wycyklinowaniu wyglądał naprawdę rewelacyjnie, i wszystko było pięknie aż władza ludowa nie ustanowiła jednorazowego podatku od luksusu po którym komisje ruszyły ludziom po domach i szukały luksusów. Sąsiadowi naliczyli do zapłacenia całkiem pokaźny dodatek i kompletnie nie mógł zrozumiec gdzie tkwił luksus, w tym że dostrzegł potencjał wyrzucanych desek? ze spędził setki godzin w piwnicy szlifując w drewnianym pyle deski żeby z nich zrobić klepki?

Więc domyślam się że jako jeden z dwóch aktywnych MG w dziale i członek GTW jestem prawdopodobnie jednym z przywódców Postapo Rat Packa (jak pozwolę sobie nazwać naszą ekipę) na LI pojawiłem się w 2013 roku (więc niezbyt daleko w skali LI) kiedy forum na którym wcześniej działałem (programowo nie związane z RPG) się zwinęło. Po wpisaniu RPG PBF albo czegoś podobnego, z użytkowników z nicka znałem dwóch x których jeden zniknał. W rezultacie nie znałem nikogo i sam się musiałem przekonać z kim warto grać i dyskutowac a z kim nie warto bo to marny troll. Od tego czasu wystartowałem w rekrutacjach do paru sesji (wychodząc z założenia że może lepiej najpierw dać się poznać jako gracz niż MG) kiedy to nie wypaliło to po rozruszaniu paru tematów w dziale dyskusji postapo poczułem się gotowy i otworzyłem rekrutację (pierwszą na LI nie pierwszą w życiu). Potem w 2014 dołączył do mojej sesji Pip i Zombie (która była na forum jeszcze przede mną) w tym momencie chyba można zacząć mówić o zawiązaniu się Rat Packa w postapo bo razem rozkręcaliśmy dyskusje i na krzyż startowaliśmy w swoich sesjach. W ostatnich dwóch latach zaczęły dochodzić kolejne osoby głównie dziewczyny i ekipa ta stała się stałym pewnym składem, choć sam fakt tego że jej powstanie zajęło parę lat, ze ekipa wyłoniła się z dużej puli graczy (którzy po prostu sobie na to zapracowali w odróżnieniu od tych którzy zniknęli czy w skrajnym przypadku odeszli z hukiem), i że nikt nie pyta na wejściu o to "gdzie byleś w dniu świętego Kryspina?" i że wciąż się rozrasta oznacza ze "smietanka z postapo" nie jest zbiorem zamkniętym otoczonym szklanymi ścianami tylko żywą rozrastającą się paczką.

Więc tak postapo jest dowodem na że zjawisko paczek do których przynależność daje znacznie większe szanse w rekrutacji istnieje. A jednoczesnie zaprzecza tezie że istnieje szklany sufit.

W swoich sesjach w postapo dałem szanse dwudziestu graczom i w rezultacie zostałem z ekipa ośmiu co do których czuje się pewnie. Moje sesje miały wiele rekrutacji uzupełniających, i kolejnych epizodów w nowym składzie, z czasem uzupełniające były coraz rzadziej. Specyfiką mojej kampanii jest to że mogę w każdej chwili wprowadzić nową postać do drużyny, komfort którego Pip w swojej horrorowej sesji dziejącej się na dryfującym statku kosmicznym raczej bez efektu deus ex machina mieć nie będzie, czy w takiej sytuacji można go winić że nie chce ryzykować przyjęcia gracza który tak zmęczy się wypociwszy wspaniałą KP że potem nie raczy napisać nawet jednego posta w sesji?

Czy wprowadzenie sesji na kartki w jakiś sposób rozwiąże ten problem?

Rynek oparty na wolnej konkurencji jest zawsze mniej przyjazny dla tych którzy muszą się na nim przebić, to jedna z cen wolności.


Więc podsumowując temat i tworząc analogie do życia poza internetem to mam wizję jak ktoś przychodzi na imprezę gdzie nikogo nie zna odbija się od paru gadających ze sobą grupek po czym wychodzi na stół i wrzeszczy że klub jest pełen elitarystycznych bubków bo jeszcze nikt nie otoczył go wianuszkiem uwagi i nie naśmiewa się z jego żartów
 
__________________
A Goddamn Rat Pack!
Leminkainen jest offline