Trzymanie się ścieżki, kiedy już się ją znalazło nie było problemem. Czasem znalezienie kolejnych zaschniętych kropli krwi na liściach, połamanych gałązek czy śladów na ziemi zajmowało łowcy chwilę, ale w końcu zawsze je znajdywał.
Aż w końcu znalazł coś większego. Tak jak Josef powiedział - Wilki. Stado wielkich bestii, zapewne właśnie to, które terroryzowało okolicę ostatnimi czasy. Szkoda, że nie było za nie nagrody, chociaż zawsze można coś dostać za uszy. Tak czy inaczej, kiedy tylko zwierzęta wyczują ich obecność, zacznie się walka. I choć nie było zbyt wiele czasu by przygotowywać stanowiska strzeleckie, łowca nagród (i czasami zabójca) poszukał miejsca, z którego może strzelać i być atakowanym z jak najmniejszej liczby kierunków (najlepiej tylko od frontu). Gdy tylko zobaczy, że bestie choćby ich wywęszyły, zacznie strzelać.