|
Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
10-12-2017, 19:52 | #201 |
Reputacja: 1 |
__________________ „Wiele pięknych pań zapłacze jutro w Petersburgu!” |
10-12-2017, 20:43 | #202 |
Reputacja: 1 |
Ostatnio edytowane przez Feniu : 10-12-2017 o 20:45. |
11-12-2017, 11:22 | #203 |
Administrator Reputacja: 1 | Droga była, jak na leśne warunki, prosta. Łatwo było iść po śladach, o których zacieranie nikt nie zadbał. Problemem było to, że ścieżka prowadziła nie wiadomo dokąd, i że Zabójcę trzeba ciągnąć, lub namawiać do tego, by szedł dalej. Niestety, kundel nie potrafił podzielić się powodami niechęci do dalszego zagłębiania się w las. Czy Zabójca z daleka wyczuł wilki, czy też nie były one związane z jego obawami - trudno było ocenić. W każdym razie pies nie wyglądał na zachwyconego ze spotkania z dalekimi krewnymi, a Gerhart podzielał jego zdanie. - Ciiii... - szepnął do psiego ucha, równocześnie kładąc dłoń na pysku Zabójcy. Miał nadzieję, że pies zrozumie, że ma zachować ciszę i głupim szczekaniem nie zwróci uwagi wilków. Gdy pies się uspokoił, Gerhart sięgnął po łuk. Gdyby udało się ostudzić zapał wilków zanim te podejdą bliżej - byliby wygrani. |
11-12-2017, 23:33 | #204 |
Reputacja: 1 |
|
11-12-2017, 23:53 | #205 |
Reputacja: 1 | - Mój drogi druh, Marcel zawsze mawiał, gdzie droga tam w potrzebie nieboga - perorował Zachariasz. - Ale przyznać trzeba, że szczególnym rozumem się on nie odznaczał. Nie to co sercem. Cóż to był za ogr, do rany przyłóż. Przyjazny, pomocny i miły. Mówię Wam, rzadko się takich spotyka ludzi, a co dopiero ogrów... Niziołków znacznie częściej, czegom najlepszym przykładem. Ale i tak uważam, że łażenie po lesie bez celu, większego sensu nie ma, bo to do nikąd nie prowadzi i jeszcze jakie nieszczęście z tego wyniknie... Zachariasz nagle umilkł, bo oto na skraju lasu dostrzegli wilki. I to nie byle jakie, ale jakieś takie olbrzymie, przerośnięte. - I proszę bardzo - syknął niziołek, ściągając z ramienia kuszę i grzebiąc w pojemniku z bełtami. - Oto i kłopoty. Mówiłem... Ostrzegałem... Może w końcu, jak Wam te basiory skórę przetrzepią, to zaczniecie słuchać mnie i moich mądrości. |
12-12-2017, 09:49 | #206 |
Reputacja: 1 |
|
12-12-2017, 21:58 | #207 |
Dział Fantasy Reputacja: 1 | Na skraju lasu ciężko było o zasłonę, ale Emmerich sprytnie zdążył oprzeć się o szeroki pień drzewa tuż przed tym, jak przestraszony ogier wydał z siebie rżenie. Dotąd kręcące się w pobliżu bezładnie wilki zaczęły okrążać swoje przyszłe ofiary zgodnie z wilczą naturą. Dopiero teraz, gdy poruszały się żwawiej dostrzegli je także Wiktor i Albrecht. Choć ich oczy nie świeciły czerwienią, jak to wspominał kupiec napotkany w Naffdorfie, to poruszały się pewnie ku ludziom, zdeterminowane by zabić. Zabójca pod dłonią Gerharta zachował ciszę, a gdy strzelec dobywał łuku pies wycofywał się trzymając się nisko na łapach. Niestety spłoszył się koń, którego teraz Wiktor musiał szarpać za uzdę, by ten nie uciekł w popłochu. Na domiar złego jeniec również uległ emocjom i odezwał się głośno. - Dajcie coś! No dalej, nie chcę tak zginąć! Wypuszczono pierwsze pociski. Trafione wilki warczały, nie zaprzestając ataku. Błyskały ostre zęby w siedmiu pełnych agresji szczękach. Było kwestią sekund, gdy doskoczą do gardeł uzbrojonych chwatów. Zerwały się do biegu! |
12-12-2017, 22:15 | #208 |
Reputacja: 1 | Josef mocniej złapał swój niezawodny oręż, a w drugą rękę wziął tarczę. Mieczem planował atakować w dogodnym momencie, a ataki wilków parować trzymanym kawałkiem drewna.
__________________ „Wiele pięknych pań zapłacze jutro w Petersburgu!” |
12-12-2017, 23:47 | #209 |
Reputacja: 1 | - Coż to? Czemu ludzi atakują? - dziwił się Zachariasz, po tym jak wystrzelił z kuszy. Teraz położył ją na ziemi i wycofywał się, tak żeby znaleźć się za plecami roślejszych towarzyszy. Miał zamiar stamtąd ciskać w wilki nożami. Przy tym gadał. - To tak, jak z tym Franzem Hollischem, hodowcą królików było. Jego też zaatakowały zwierzęta, ale nie wilki a króliki, a do tego szlachetnej rasy, białe olbrzymy. Było to po tym, jak się futrzaki najadły zielska jakiego i w istny szał mordowania wpadły. Zginął Franz zagryziony, potem jego żona Etelka, dwóch synów Johen i Jurgen, córcia mała Dorotha i chyba ktoś jeszcze, nie pomnę. A na koniec króliczki jak jeden mąż, hyc, do studni wskoczyły i się wszystkie potopiły. I taki finał historii. A jak tu się to skończy? |
13-12-2017, 00:02 | #210 |
Reputacja: 1 |
|