- Odpocznijmy ale za trochę tu powietrze jest jakieś dziwne. Dobrze byłoby odsapnąć za tym dziwnym terenem. Na pewno między nami a stadem coś by się znalazło. Chcę tylko powiedzieć, że gdybym umarł walczyć u waszego boku było honorem. Nie splamię się jako rycerz i no wiecie nie okaże się ludzką zakałą. - podrapał się mimo wszystko z uśmiechem po głowie. - Mam swoje wady ale stanę do końca. Mojego bądź tego orkowego ścierwa które zabiło ci bliskich - spojrzał na Fubrina. - Miałbym też małą prośbę mój ojciec Hernam Grisk i rodzeństwo. Wytłumaczę wam zaraz gdzie leży moja wioska. Oddajcie mu proszę moje złoto i wszystko co cenne. Gdyby wam się udało a mi nie. - powiedział z lekkim zakłopotaniem.