- Cichaj choć trochu Zachary - Wiktor upomniał niziołka, samemu ciągnąć konia za uzdę i szepcząc mu do ucha by uspokoił się. Nie mógł głaskać go po grzywie bo drugą rękę zajmował mu bojowy topór. Wiktor miał nadzieję że uspokoi konia na tyle by wszyscy mogli przygotować się do walki.