-Elaraldur L'chean - elf szybko przedstawił się ekscentrycznie odzianemu gnomowi - Wiecie, może paniczu co się tu stało? Sam widziałem wcześniej... - przerwał, bo zobaczył, że w środku coś się dzieje.
Volstagh odskoczył jak oparzony.- Na macki ilithida !A ty, skąd się tu wziąłeś?!
Co prawda Volstagh zauważył już wcześniej kapłana Kossutha siedzącego gdzieś głębi, ale elfa z pannicą jakoś sobie nie przypominał. A ten tu wyskakuje nie wiadomo skąd niczym zhentarimski zabójca z pudełka. - Szpiczastousi bardowie zawsze są otoczeni wielbicielkami.- nie bez krztyny zazdrości pomyślał gnom. - Właściwie, co wcześniej widziałeś?- dopytywał się gnom Elaraldura po tym jak drow skończył swe przemowy.
__________________ I don't really care what you're going to do. I'm GM not your nanny. |