13-12-2017, 00:24
|
#651 |
| ~Tysiące gwiazd świeciło nad głową Wolfganga. Ten siedział na zdobionym i wyściełanym aksamitem i puchem wysokim krześle i przykładał oko do lunety. Piękne misternej roboty arcydzieło z rąk elfów przybliżało nieboskłon i znajdujące się na nim gwiazdy na wyciągnięcie ręki.
Techler uśmiechnął się widząc wiatry magii przeplatające się między nim a gwiazdami.
Cud, który można oglądać całymi nocami i spisywać zachowanie wiatrów przy ingerencji dwóch księżyców i oddalonych gwiazd. Czuł się wolny jakby latał wśród gwiazd...~ - Kurwa!- Usłyszał i otworzył oczy a sen zniknął momentalnie. Mag zerwał się na równe nogi. - Co jest?!- Zakrzyknął i na chwilę znieruchomiał widząc wielką maszkarę na tle delikatnej, błękitnej poświaty i światła bijącego z pochodni palącej się przy schodach na górę.
Wolfgang nie wiedział z czym im przyszło się mierzyć. Wiedział jedno,
że Lothar może długo nie dać rady tej potężnej postaci i coś tknęło go z osłupienia. Musi wesprzeć przyjaciela. ***
Magister niebios zaczął splatać niebieski wiatr krążący po pomieszczeniu
formując jeden z potężniejszych czarów jakie poznał na nauce u Mistrza Magnusa. Błyskawica mogła zabić każdego człowieka, ale czy to monstrum także powali? Wreszcie przyszedł czas by sprawdzić.
|
| |