Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-12-2017, 18:57   #41
Avdima
 
Avdima's Avatar
 
Reputacja: 1 Avdima ma wspaniałą reputacjęAvdima ma wspaniałą reputacjęAvdima ma wspaniałą reputacjęAvdima ma wspaniałą reputacjęAvdima ma wspaniałą reputacjęAvdima ma wspaniałą reputacjęAvdima ma wspaniałą reputacjęAvdima ma wspaniałą reputacjęAvdima ma wspaniałą reputacjęAvdima ma wspaniałą reputacjęAvdima ma wspaniałą reputację
- Trzeba sprawdzić skąd płynie krew - Heike wyszeptał do najbliższej osoby, którą okazał się być Will - wygląda to tak, jakby ktoś napadł na woźnicę, koń padł przy rzece, a z wozu spadł ser. Tam może być więcej rzeczy.
Chłopak dziko spekulował, ale układało się to w sensowną całość. Musiał wierzyć samemu w swoje słowa, gdyż podniósł się nieznacznie i zaczął iść w stronę z której dobiegało rżenie.

Heike zbliżył się do zarośli, chcąc podejrzeć, co wydarzyło się po drugiej stronie. Rozchylił z najwyższą ostrożnością kępkę oczeretu i w tej samej chwili usłyszał za plecami głośny chlupot wody. Odwrócił się mimowolnie i zobaczył, że pierwszym, który nie wytrzymał na widok sera był Heindel, ogryzający go teraz z pasją w oczach. Heike wrócił do obserwacji miejsca, w którym spodziewał się ujrzeć wóz.
I ujrzał niewielką dwukółkę ze złamanym kołem, wywróconą razem z większością towarów, jakie przewoziła. Ciągnąca ją jabłkowita klacz leżała z rozciętym brzuchem w wodzie i to z niej wypływała smuga, którą widzieli przedtem. Za wozem walały się beczki, przemoknięte worki, co mniejsze pakunki porwał nurt. Niektóre z worków rozpruły się i ujawniły, że zawierały w sobie ziarno. Wokół wozu, oprócz pakunków, znajdowały się plamy krwi, w tym jedna sugerująca, że któraś ofiara była ciągnięta po ziemi aż do granicy drzew. Po chwili, pod dwukółką, Heike zauważył rozcięte od podbrzusza do krtani ciało młodej dziewczyny w plebejskim odzieniu. Kobieta wciąż obficie krwawiła, choć nie dawała już żadnych oznak życia.

Bardzo ostrożnie, chłopak podszedł do wozu. Przyglądał się fantom, chociaż w myślach bardzo nie chciał tego tak nazywać. Realia jednak rządziły się własnymi zasadami.
Zerknął również w stronę kobiety, czy aby się nie rusza. Coś potwornie ją rozpruło, pierwsze nasunęło mu się wspomnienie z jaką siłą Sig musiał uderzyć krasnoluda, że aż urwał mu głowę. Czy to znaczyło, że Pan Krwi urządzał sobie polowanie w okolicy, zapewniając moc mordercom? Sama myśl, że Pan Krwi byłby niezaspokojonym duchem czy innym czartem, przyprawiała Heike o dreszcze.
W workach, oprócz mąki, właściciel wozu przewoził także mąkę pszenną, kaszę i groch. W beczkach zaś Heike szybko odkrył wędzone ryby i solone mięso. Wśród tego leżała też duża gliniana, zamykana od góry waza, która przewoziła mleko, niestety teraz już wylane. Mimo to po drugim dniu głodówki taki sprawił, że Heike sam nie dowierzał w ich szczęście. Może to halucynacje powodowane głodem albo wiatr, niosący bagienne opary znad rodzinnych stron pobudziły ich wyobraźnię i oszukały zmysły? Ale ser Heindela był prawdziwy, bo rudzielec zajadał go teraz ze smakiem. Heike rzucił jeszcze jeszcze okiem na kobietę - nie był to przyjemny widok. Brzuch rozpłatany, trzewia wywrócone na wierzch. Giezło całe zakrwawione.

Podskoczył w jednej chwili, a serce podskoczyło mu do gardła. Za wozem coś potrąciło jeden z worków. Wyraźnie się poruszył. Chwilowy przejaw ciekawości nakazał Heikemu spojrzeć za przewróconą dwukółkę, za leżące za nią beczki.
Był tam mężczyzna w średnim wieku, choć już bliżej mu było do starości niż młodości. Twarz miał całą w czarnym, przeplatanym siwizną zaroście, czupryna nieco wyłysiała na czubku głowy, tworząc charakterystyczny krążek. On jednak, w przeciwieństwie do swej towarzyszki, nie był rozpłatany, choć miał ranę kłutą pod żebrem, z której wolno uchodziła krew. To ruch jego ręki tak wystraszył Heikego, mężczyzna żył jeszcze, dychał ciężko i nieregularnie, jęczał cicho. Aż dziw, że wcześniej chłopak go nie zauważył.
Chłopak w tym czasie, pełen nerwów i niepewności, czy na pewno robi dobrze, zbliżył się do konającego mężczyzny. Szturchnął go na początku kijem, żeby sprawdzić, czy jest w stanie zareagować.

Szturchnięcie spowodowało reakcję. Mężczyzna pokręcił głową, spojrzał na Heikego obojętnie, z trudem łapał oddech. Wydawał się świadomy, choć mogło to być mylne. Nie mówił nic. Heike wyciągnął w jego stronę dłoń, niepewnie, samemu jeszcze nie wiedząc, co chce zrobić. Przerwał mu krzyk, który nagle rozległ się z oddali, a zaraz za nim dziewczęcy wrzask. Poznał drugi głos od razu, to musiała być Taffy, którą widział chwilę temu niedaleko, jak za nim szła. Natychmiast zerwał się na równe nogi i zaczął pędzić, dzierżąc w dłoni jedynie kij.
 
Avdima jest offline