Andreas niezbyt wierzył w sens przeszukiwania piwnicy. Mutanci zaatakowali niedawno i raczej nie mogli znać jakiś tajnych miejsc. Z resztą jaki karczmarz by się w to bawił?
Wszyscy widzieli na twarzy Wolberga zaskoczenie gdy po naciśnięciu jednego z kamieni ukazało się przejście pod piwnicę.
- Niech to!- Rzucił uśmiechając się z lekka wyobrażając sobie, iż właściciel karczmy jeśli wiedział o tym wejściu mógł tam pokaźny skarbczyk zrobić.
***
Wszyscy byli już na dole. Nawet Maud, która ostała na czatach w kuchni zeszła gdy usłyszeli zaśpiewki z głębi korytarza i drzwi na ich końcu.
- Jestem tego samego zdania co Nils.- Kiwnął głową i uniósł miecz oraz tarczę na znak, że wybiera zaskoczenie niż czajenie się.
- Lata życia dzięki zaskoczeniu miałem co do gęby włożyć.- Oznajmił i gotował się do ataku.
Po zaśpiewkach można było stwierdzić, że z kultystami maja do czynienia. A coś mówiło mu, że jak są kultyści to i ich przywódca może znać się na magii. Zaskoczenie czarnoksiężnika było najlepszym rozwiązaniem. Ów nie mógł zbyt szybko reagować co dawało możliwość zgładzenia go zawczasu.