Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-12-2017, 21:42   #74
psionik
 
psionik's Avatar
 
Reputacja: 1 psionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputację
Eckhard przestał sprawdzać beczki, gdy usłyszał cichy zgrzyt kamienia o kamień, a potem cichy, stłumiony śpiew. Wymienili się z Andreasem spojrzeniem zgadzając się kiwnięciem głowy, że należy zdecydowanie zbadać korytarz i dźwięki dochodzące z jego końca.

Stanęli w korytarzu przed uchylonymi drzwiami lekko zaskoczeni, jak ocenił to najemnik, oczekując na plan. Świat nie znosi pustki, więc Nils szybko wypełnił ciszę artykułując to, co chodziło po głowie reszcie - wpaść znienacka i roznieść śpiewających, bo z pewnością są odpowiedzialni za morderstwa. Von Hellings podzielał ich opinie, jednak wąski korytarz zdecydowanie im nie sprzyjał. Przytaknął więc zarówno Nilsowi, jak i Andreasowi, i Ludo po czym dodał:
- Jeśli Ludo otworzy drzwi, będziecie mieli czystą linie strzału do przeciwników. Będę was osłaniał w pierwszej linii kucnę przed wami i po pierwszej salwie ruszę do przodu. - streścił pokrótce swój plan. - W małych przestrzeniach możecie nie mieć szans oddanie kolejnego strzału, więc miejcie oręż w pogotowiu. - spojrzał kolejno na towarzyszy swoimi dziwnymi oczami aż jego wzrok spoczął na Maud - Jeśli nie czujesz się na siłach, pilnuj pleców. Będzie zdecydowanie krwawo.
W zasadzie, to nie za bardzo wiedział co ma zrobić ze śmieciarą. Zdecydowanie życie ją doświadczyło, ale widzieć brud, syf i śmierć w zaułkach, czy uciekać przed nią to jedno - sprowadzać śmierć to zupełnie co innego.

Jeśli nie było innego planu, Eckhard ścisnął mocniej miecz i sprawdził, czy tarcza dobrze trzyma się przedramienia, po czym skulił się by nie przeszkadzać stojącym za nim łucznikom, co nie było wcale trudne biorąc pod uwagę jego wzrost.
Stanął mocno na lewej nodze w lekkim wykroku. Mięśnie miał spięte, gotowe do działania. Czuł szybsze bicie serca i uderzenie adrenaliny, jakie zawsze towarzyszy mu przed spodziewaną walką. Werble serca pompującego krew grały mu w uszach bojowy hymn, a zmysły wyostrzyły się chłonąc każdy dźwięk, zapach, czy obraz, jakby organizm nie chciał przegapić żadnego momentu.

Kiwnął głową do Ludo:
- Zaczynamy...

 
psionik jest offline