Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-12-2017, 09:41   #123
Sayane
 
Sayane's Avatar
 
Reputacja: 1 Sayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputację
Conyberry
29/30 Eleint, Śródlecie


Nim prowadzona przez Torikhę grupa wróciła z chatki banshee w kociołku nie zostało już ani śladu po potrawce z królika. Jedynie Stimy wywąchał aromat czegoś dobrego, ale obietnica złożona nieumarłej wieszczce odebrała mu nieco apetyt. Tori oględnie streściła przebieg wyprawy; jakimś cudem wizyta u banshee zawsze kończyła się zadaniem złego pytania… i popijawą. Opowieść Marv skwitował zniecierpliwionym prychnięciem. Jego żadne lustra nie obchodziły, mieli już jedno zadanie. Jutro należało udać się na poszukiwanie Hamuna Kosta, toteż czas był najwyższy by rozstawić warty i iść spać.

Wszyscy wstali skoro świt; dawno wypalone ognisko nie dawało ciepła, a koce i płaszcze były mokre od mgły i rosy. Po szybkim śniadaniu Joris poprowadził towarzyszy na przełaj w stronę Studni Starej Sowy. Nadal zaintrygowany pozostawionymi w Conyberry czaszkami rozglądał się uważnie po okolicy, lecz prócz kilku starych ludzkich kości i zardzewiałego miecza nie znalazł żadnych śladów tłumaczących co wydarzyło się w okolicy.

Dwukółka Zen znów stała się problemem, więc została w ruinach wsi, konie zaś wzięto za uzdy. Po dwóch kwadransach marszu śmiałkowie dotarli do ruin wieży strażniczej, zbudowanej na niewielkim wzgórzu.

[media]http://2.bp.blogspot.com/-yObSkf_ZVqE/TneOnLhOmJI/AAAAAAAAAXI/iaaYkvr3mMM/s1600/cr4.jpg[/media]

Budowla zawaliła się dawno temu; jedynie skorupa parteru jakoś się trzymała. Na pewno była o wiele starsza niż domostwo maga w Thundertree. Między wieżą a dużą kamienną studnią, od której zapewne to miejsce zyskało swą nazwę leżały brudne, podarte resztki kolorowego namiotu.

Tu kości i fragmentów uzbrojenia było znacznie więcej. Joris i Tori mogli zgadywać, że należały do stanowiących ochronę nekromanty zombiaków, ale zwierzęta i insekty dokładnie oczyściły już kości. Walka musiała rozegrać się dość dawno, nawet wydeptana wokół namiotu trawa już odrosła. Na kilku kościach kapłanka znalazła ślady miecza; najwyraźniej ktoś sumiennie poodcinał trupom głowy. W okolicy nie było widać nikogo żywego… ani nieumarłego.

 
Sayane jest offline