17-12-2017, 21:27
|
#216 |
| Bitwa była szybka, Wiktor jeno za dużo nie zdziałał. Biegnąc w stronę wilków, czuł się jakoby na śniegu biegał, a to przeca go nie było. "Pewno Albrecht, znów coś mamrotał pod nosem" - pomyślał, przy okazji wdzięczny był mu za to. Gdy kompani zebrali się już razem, przywlekł wilka którego ubił. odcinając mu uszy. "Może się przydadzą" - pomyślał Kislevita. Podszedł też uspokoić trochę konia, który rżał. - Dobra robota - spojrzał po zebranych kamratach. - Znał ja kiedy Jablouneca co na wilków kozikiem polował, aj odważny to jegomość, odważny. - Wiktor uśmiechnął się kierunku Zachariasza.
Nagle usłyszawszy hałas, mocniej chwycił miecz i poszedł wraz z Gerhartem sprawdzić, kto tak jęczy. |
| |