|
Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
13-12-2017, 07:26 | #211 |
Reputacja: 1 |
|
13-12-2017, 12:22 | #212 |
Administrator Reputacja: 1 | Fortuna niezbyt tym razem sprzyjała Gerhartowi. Strzała co prawda trafiła, lecz wilk, miast paść trupem, jako przykład dla innych, tylko się bardziej rozzłościł. Jako że inne były w podobnym nastroju, widać było, że walki się nie uniknie. Gerhart ocenił odległość... i strzelił raz jeszcze, mając nadzieję, że tym razem szczęście mu dopisze i pozbędzie się (lub chociaż bardzo osłabi) wilka. A potem miał zamiar rzucić łuk i chwycić za miecz, bardzie przydatny podczas starcia oko w oko. |
15-12-2017, 23:31 | #213 |
Dział Fantasy Reputacja: 1 | Gdy tylko Zachariasz ruszył za plecy Wiktora, a Gerhart posłał strzałę gdzieś prościutko w sęk Albiemu udało się wyczarować połyskującą powłokę na leśnym runie. Błyskawicznie przezbrojony Emmerich pomknął po niej kilka metrów i natarł na wilki. Miał dobrą passę, zabijając dwa z nich już pierwszymi uderzeniami miecza. Z drugiej jednak strony zwrócił na siebie uwagę sfory wybiegając na czoło walczących. Już po kilku sekundach osłaniał się rozpaczliwie tarczą, spychając pyski pełne kłów byle dalej od siebie. Impet uderzenia jednego z wilków sprawił, że rant tarczy mocno uderzył zabójcę po twarzy. Mężczyzna momentalnie zaczął widzieć trochę bardziej na czerwono z powodu rozciętego łuku brwiowego. Jednocześnie ugryziony został w lewą rękę. Kły nie tylko poszarpały skórzany rękaw, po ramieniu pod nim rozlało się ciepło. Co dla jednego jest tragedią dla innych jest szansą. Stojący nieco z tyłu Gerhart mógł kontynuować ostrzał. Zachariasz również atakował z dystansu. Pociski powaliły kolejnego przeciwnika niosąc nadzieję nie dającemu sobie rady Emmerichowi. Prawdziwy ratunek przyniósł mu dopiero Josef z zimną determinacją prący do przodu i mordujący trzy wilki na drodze do towarzysza. Na ostatniego wilka natarł nagle Wiktor i zasypawszy gradem ciosów zabił. Całość nie trwała dłużej niż pół minuty. Emmerich nie był zasapany, ale mimo wmawiania sobie pierdół o zimnej stali boleśnie czuł przerwanie warstw własnej skóry. Wszystkim serca biły jak oszalałe. Zaszło słońce. W ostatnim świetle dnia ujrzeli wypalone na wilczych ciałach tajemnicze symbole. Rany po przyłożonym żelazie były dobrze wygojone. W zwłokach wilka powalonego z dystansu znajdował się jedynie nóż, dokładnie miedzy oczyma zwierzęcia. A kilka metrów dalej rozległ się krzyk. Nieznanego pochodzenia światełko tańczyło na skale a z wnętrza groty dochodziły odgłosy szarpaniny. - Nie-e! - Ktoś szlochał. - Sigmarze, to Hans - wyszeptał jeniec. |
17-12-2017, 19:13 | #214 |
Reputacja: 1 | - I pozamiatane - oznajmił wesoło Zachariasz, gdy wszystkie wilki leżały już martwe. Podszedł do jednego z nich i zaczął siłować się z nożem, który utkwił mocno w kościach czaszki zwierzęcia. - Dziwne te wilki, powiadam wam, dziwne.,. Po cóż atakowały i co to za znaki mają na tych futerkach? Przecie teraz taka wilcza skóra do niczego się nie przyda, kto to kupi, jak taka pokiereszowana? - Ech, jeszcze nie koniec - mruknął, gdy usłyszał szloch, a chwilę potem okrzyk jeńca. Wsadził nóż na swoje miejsce, zabrał z ziemi kuszę i przeładował. Oczywiście nie pchał się pierwszy, żeby sprawdzić co się dzieje. Wolał zostać nieco z tyłu i zabezpieczać bardziej popędliwych towarzyszy. |
17-12-2017, 19:44 | #215 |
Administrator Reputacja: 1 | Gerhart z niezbyt szczęśliwą miną spoglądał na pole walki. Co prawda cieszył się z tego, że walka zakończyła się zwycięstwem, ale jego udział w tymże zwycięstwie zdecydowanie nie był wielki. Nie dąło się ukryć - gdyby go tu nie było, to ostateczny wynik byłby dokładnie taki sam. - Całkiem jakby ktoś hodował te wilki - powiedział, oglądając wypalone znaki. - Słyszałem, że gdzieś tam niektórzy tak chcieli znakować swoje krowy, ale żeby wilki? I żeby wilk pozwolił sobie coś takiego wypalić? No chyba że mały... Może za uszy zapłacą? Oderwał wzrok od wilków, gdy rozległy się szlochy. - Hans? - Spojrzał na jeńca. - Może właśnie się wpakował w tarapaty i trafił w ręce hodowcy tych wilków? - po cichu wyraził przypuszczenie. Albo był w zmowie z tym kimś... Coś zawalił i teraz odbiera 'nagrodę'. Pójdą, zobaczą i się dowiedzą. Zamienił łuk na miecz (bardziej przydatny w zamkniętych pomieszczeniach) i ruszył cicho w stronę skąd dobiegały głosów. |
17-12-2017, 21:27 | #216 |
Reputacja: 1 | Bitwa była szybka, Wiktor jeno za dużo nie zdziałał. Biegnąc w stronę wilków, czuł się jakoby na śniegu biegał, a to przeca go nie było. "Pewno Albrecht, znów coś mamrotał pod nosem" - pomyślał, przy okazji wdzięczny był mu za to. Gdy kompani zebrali się już razem, przywlekł wilka którego ubił. odcinając mu uszy. "Może się przydadzą" - pomyślał Kislevita. Podszedł też uspokoić trochę konia, który rżał. |
17-12-2017, 21:54 | #217 |
Reputacja: 1 |
|
17-12-2017, 22:24 | #218 |
Reputacja: 1 |
__________________ „Wiele pięknych pań zapłacze jutro w Petersburgu!” |
18-12-2017, 17:24 | #219 |
Reputacja: 1 | Albrecht przetarł rękawem koszuli spocone czoło. Był wdzięczny bogom - nawet nieszczęsnej Ariance, która go słyszeć raczej nie mogła - ale ujście z życiem ze starcia jest rzeczą jedną, dożycie do następnego świtu drugą. Okrzyk z groty podsumował przemyślenia Albrechta. "Skurwysyństwo", pomyślał. Wyjął miecz. Obchodził się z nim jak z jajkiem, ostrza były raczej domeną jego brata, ale wolałby mieć czymś się bronić. Ruszył za resztą, ale zauważywszy jak większość pcha się do przodu, zatrzymał się jeszcze, by przyjrzeć się dokładnie wypalonym na wilczych skórach znakom. |
18-12-2017, 23:18 | #220 |
Dział Fantasy Reputacja: 1 | Pozostający na końcu orszaku wraz z Wiktorem Albrecht wytężał pamięć lecz znikąd nie kojarzył podobnego znaku. Domyślał się tylko, że w dokumentach wuja na pewno znalazłby go wraz z opisaniem. Tymczasem pozostali zgromadzili się przy odsuniętej skale, która zagradzała wejście do kurhanu. Ktoś, kto w środku przetrzymywał drwala Hansa najwyraźniej zbezcześcił to miejsce wiecznego odpoczynku. Emmerich wysunął się na czoło i zerknął na kilka kroków do środka. Wycofał się jednak szybko gdyż w jego stronę podążały trzy duże, skażonego piętnem chaosu wyglądu psy. |