Pozostający na końcu orszaku wraz z Wiktorem Albrecht wytężał pamięć lecz znikąd nie kojarzył podobnego znaku. Domyślał się tylko, że w dokumentach wuja na pewno znalazłby go wraz z opisaniem.
Tymczasem pozostali zgromadzili się przy odsuniętej skale, która zagradzała wejście do kurhanu. Ktoś, kto w środku przetrzymywał drwala Hansa najwyraźniej zbezcześcił to miejsce wiecznego odpoczynku. Emmerich wysunął się na czoło i zerknął na kilka kroków do środka. Wycofał się jednak szybko gdyż w jego stronę podążały trzy duże, skażonego piętnem chaosu wyglądu psy.