Trzy wilkołaki.
Tego się Cedmon nie spodziewał. Prawdę mówiąc nie do końca wierzył w opowieści o wilkołakach. Raczej sądził, że może to być wybujała fantazja opowiadających, którym strach (lub wino) zmąciły jasność spojrzenia. A tu proszę - był prawdziwy wilkołak, a na dodatek nie jeden. Każdy nad wyraz silny.
Rozsądek nakazywał oddalić się po cichu i ściągnąć odpowiednio uzbrojone odpowiednio liczne posiłki. Było jednak jedno ale... Albo nawet kilka 'ale'.
- Nie ma na co czekać - powiedział. - Zahijo, gdzie oni teraz są? Szybko się przemieszczają z miejsca na miejsce, czy w sadystyczny sposób zabawiają się ze swoimi ofiarami?
Ruszył w stronę osady, gotów wpakować kilka strzał w każdego wilka... i zachować kilka posrebrzanych na najważniejsze cele.