Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Fantasy > Archiwum sesji z działu Fantasy
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 16-12-2017, 23:15   #51
 
liliel's Avatar
 
Reputacja: 1 liliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputację
- Czekajcie - odezwała się z końskiego siodła Zahija. Zapatrzyła się w ciemność, w stronę z której dochodziły odgłosy masakry.
Jej dłonie zanurzyły się pod warstwami ciemnych szat a gdy znów je wystawiła na widok, smukłe, pokryte bliznami palce ociekały krwią. Wiedźma wymruczała gardłowe zaklęcie i wtarła ciepłą posokę w oczy. Zamrugała jakby sprawiło jej to ból ale zaraz zapatrzyła się w dal.
Wszystko co żywe rozbłysło czerwienią, oblekło się w pulsujące kształty ludzkie czy zwierzęce. Zahija zamierzała je zliczyć i ocenić. Uprzedzić kompanów z czym się mierzą i gdzie szukać zagrożenia i co ważniejsze, wypatrzyć czy gdzieś opodal nie czai się przywódca wilczej sfory.
Wtedy można zaplanować działania i uderzyć skuteczniej.
 
liliel jest offline  
Stary 17-12-2017, 13:15   #52
 
Szkuner's Avatar
 
Reputacja: 1 Szkuner ma wspaniałą reputacjęSzkuner ma wspaniałą reputacjęSzkuner ma wspaniałą reputacjęSzkuner ma wspaniałą reputacjęSzkuner ma wspaniałą reputacjęSzkuner ma wspaniałą reputacjęSzkuner ma wspaniałą reputacjęSzkuner ma wspaniałą reputacjęSzkuner ma wspaniałą reputacjęSzkuner ma wspaniałą reputacjęSzkuner ma wspaniałą reputację
Ostatnie tygodnie nużącej podróży wdały się we znaki nawet tak cierpliwej osobie jak on. Dlatego majestatyczny księżyc, jego blask, który oświetlił nieodległą osadę opanowaną przez krwiożercze bestie, tak bardzo wzbudził w nim nagromadzone pokłady wigoru.

Kiedy towarzystwo debatowało nad odpowiednim sposobem kontaktu z terroryzującymi ludność wilkami, Mumamba powoli oddalał się, aby po chwili stanąć w strzemionach z uniesioną ku rozgwieżdżonemu niebu szablą. Szybko upuścił ją w dół, prosto na koński zad, plaskając o niego wypolerowanym płazem. Hanifa, bo tak w myślach nazywał tę nielubianą klacz, wybałuszyła swoje końskie oczy i stanęła dęba, rżąc potępieńczo.
- Ajajajajajajajajaj!! - ryczał wojownik machający szablą, która poganiała konia do szybkiej szarży.

Hanifa musi tylko posłać go pomiędzy domy, gdzie będzie mógł zeskoczyć z siodła i zadać cios, nim bestie wywloką mieszkańców zza zabarykadowanych chałup. Nadzieję ma, że towarzysze pójdą w jego ślady. Sam przez pewien czas utrzyma się, będąc okrążonym zewsząd przez wilki, ale co potem? Przecież gdzie wrogów kupa...
 
Szkuner jest offline  
Stary 18-12-2017, 00:23   #53
 
Marrrt's Avatar
 
Reputacja: 1 Marrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputację
Miał ochotę ogłuszyć ją, przywiązać do siodła i smagnąć konia w zad co by do Vazikh wrócił. Co ona sobie do cholery wyobażała??? Szczęściem nowa sytuacja w jakiej się znaleźli wykluczyła cokolwiek i ona i on mogli spróbować przedsięwziąć. Wilki. Znów dwadzieścia. Klątwa jaka? Niespecjalnie leżał mu na sercu los rusamanamskich kupców, ale prości fellahowie, mieli wystarczająco ciężko już z samą tą przeklętą ziemią. I bez wilkołaka. Toteż nie wahał się, czy jechać czy planować obławę.

Podobnie też było teraz gdy zatrzymali się przed tą pogrążoną we wrzaskach i ujadaniu mieściną. Najpewniej skoczyłby za Mumambą. Zatrzymał jednak Resinę gdy Zahija zaczęła czarować. Odruchowo dłoń opuścił na rękojeść, ale szybko doszedł do wniosku, że tym razem Rusamanamka nie jego ma na myśli. A jeśli w jakiś sposób wyczuje wilkołaka to będzie łatwiej niż walka z wilkami, których w dziwny sposób nie ubywało...
 
__________________
"Beer is proof that God loves us and wants us to be happy"
Benjamin Franklin
Marrrt jest offline  
Stary 18-12-2017, 18:31   #54
Konto usunięte
 
Warlock's Avatar
 
Reputacja: 1 Warlock ma wspaniałą reputacjęWarlock ma wspaniałą reputacjęWarlock ma wspaniałą reputacjęWarlock ma wspaniałą reputacjęWarlock ma wspaniałą reputacjęWarlock ma wspaniałą reputacjęWarlock ma wspaniałą reputacjęWarlock ma wspaniałą reputacjęWarlock ma wspaniałą reputacjęWarlock ma wspaniałą reputacjęWarlock ma wspaniałą reputację
Igwe nie spodziewał się niczego dobrego po jeźdźcach, dlatego złe wieści przyjął bez okazania krzty emocji. Nie zdziwiła go też reakcja Paleki, albowiem tym chętniej na rozwiązania siłowe decydowali się ludzie, których nie mogło dosięgnąć żniwo zbierane przez konflikty zbrojne. Tak więc i w tym wypadku młodzi mieliby walczyć i ginąć za decyzje podejmowane przez starszych. Cóż... Taka była kolej rzeczy w tym okrutnym świecie; był to z dawna ustanowiony porządek, którego nikt nigdy nie zmieni, bo taka właśnie była istota ludzkiej natury.

- Jak na kogoś kto stroni od walki, łatwo przychodzi ci szafowanie życiem innych - zwrócił się Igwe do Paleki, choć tak naprawdę niewiele obchodziła go jego własna uwaga. Pirat na ogół rzadko się odzywał, woląc by czyny przemawiały w jego imieniu, ale wciąż pozostawała w nim pewna nutka młodzieńczego idealizmu, którą w dużej mierze zatracił wraz z wiekiem i która czasem dawała o sobie znać, szczególnie w chwilach kiedy dostrzegał niesprawiedliwość lub czyjąś hipokryzję. Blizna całą dekadę swojego życia spędził u boku największego pirata jakiego znał cywilizowany świat i choć tamten człowiek też wykorzystywał swoich ludzi we własnym interesie, to jednak znał się na sztuce wojennej jak mało kto i sam nie stronił od walki pomimo dość podeszłego wieku. Igwe nie mógł tego samego powiedzieć o swoich "przewodnikach", dlatego właśnie nie darzył ich szczególnym zaufanie, czy nawet szacunkiem.

Nie mniej jednak na wieść o wilkach atakujących Hazalah, w jego dłoniach pojawił się topór oburęczny. Kiedy dojechali na miejsce i Mumamba spiął wierzchowca, Igwe uczynił to samo.
- Nie zostawię towarzysza na pewną śmierć - zwrócił się Zahiji, która jak na czarownicę przystało, wolała zając się skrupulatnym planowaniem niż, co najwyraźniej nie spodobało się czarnoskóremu wojownikowi.
- Poza tym tam ludzie giną - kontynuował Igwe. - Nim podejmiesz decyzję, może być już za późno na ratunek - mówiąc to szarpnął za lejce, zmuszając wielbłąda do szarży.
 
__________________
[URL="www.lastinn.info/sesje-rpg-dnd/18553-pfrpg-legacy-of-fire-i.html"][B]Legacy of Fire:[/B][/URL] 26.10.2019
Warlock jest offline  
Stary 18-12-2017, 22:07   #55
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
Dwaj ghagańscy wojownicy, wykrzykując szaleńczo i machając bronią, zupełnie nie zważając na pozostałych popędzili wprost do wioski. Zahija przyglądała się jak w ciemnościach, krew płynąca w żyłach pulsuje i przybiera kształty zwierząt i ludzi. Było jej dużo. Zarówno tej żywej, jak i takiej, która już powoli zaczynała tracić swoją barwę, rozlewać się i wsiąkać w ziemię. Czarownica widziała biegające pomiędzy domami wilcze kształty, ukrywające się w domostwach przerażone sylwetki mieszkańców i potężne, aż bijące po oczach od przewalającej się w ich żyłach drapieżnej krwi postaci wilkołaków... Tak, właśnie wilkołaków, a nie wilkołaka, bo było ich trzech! Metodycznie, jedne po drugich rozbijali drzwi domów i rozszarpywali kryjące się we wnętrzach, wyglądające przy nich niczym karły, istoty ludzkie.

Konie pozostały pod opieką Irunoi, którzy zgodnie z przewidywaniami wcale nie palili się do walki, a stróżując przy wierzchowcach mogli się na coś przydać. Enki i Cedmon, uzbrojeni w posrebrzane strzały i łuki, ruszyli ku wiosce, już świadomi, dzięki czarom wiedźmy, z kim przyjdzie im się zmierzyć.

Pędzący z okrzykami na ustach Mumamba i Ingwe zbliżali się do wsi. Już widzieli pierwsze zwierzęta, które również ich dostrzegły. Obaj czarnoskórzy wojownicy nie byli wytrawnymi jeźdźcami, preferując walkę na ziemi. Toteż, gdy zamajaczyły przed nimi wilcze sylwetki, obaj zeskoczyli z siodeł. Naprzeciw siebie mieli trzy wilki, które natychmiast skoczyły w ich stronę. Wojownicy okazali się szybsi. Pierwszy uderzył Mumamba i... haniebnie chybił, swojego pecha zwalając na panujące wkoło ciemności. Wilk, którego chciał trafić rzucił się na niego, szczerząc zęby, ale na szczęście warstwy utwardzanej skóry, jakie Ghaga nosił na ramionach, uchroniły go przed obrażeniami. Ingwe szerokim cięciem wyprowadzonym znad ramienia niemal rozpłatał wilka na dwoje. Topór wył, tnąc powietrze, a potem z głośnym mlaśnięciem rozrąbał ciało wilka, uśmiercając go na miejscu. Trzeci wilk, za nic mając śmierć towarzysza, co stało w jawnej niezgodzie z zachowaniami zwierząt, zaatakował. Warcząc i odsłaniając czarne dziąsła, chciał wgryźć się w gardło pirata, ten jednak zszedł z linii ciosu i wilk wylądował dwa kroki za nim.
 
xeper jest offline  
Stary 19-12-2017, 08:21   #56
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Trzy wilkołaki.
Tego się Cedmon nie spodziewał. Prawdę mówiąc nie do końca wierzył w opowieści o wilkołakach. Raczej sądził, że może to być wybujała fantazja opowiadających, którym strach (lub wino) zmąciły jasność spojrzenia. A tu proszę - był prawdziwy wilkołak, a na dodatek nie jeden. Każdy nad wyraz silny.

Rozsądek nakazywał oddalić się po cichu i ściągnąć odpowiednio uzbrojone odpowiednio liczne posiłki. Było jednak jedno ale... Albo nawet kilka 'ale'.

- Nie ma na co czekać - powiedział. - Zahijo, gdzie oni teraz są? Szybko się przemieszczają z miejsca na miejsce, czy w sadystyczny sposób zabawiają się ze swoimi ofiarami?

Ruszył w stronę osady, gotów wpakować kilka strzał w każdego wilka... i zachować kilka posrebrzanych na najważniejsze cele.
 
Kerm jest offline  
Stary 19-12-2017, 10:26   #57
 
Szkuner's Avatar
 
Reputacja: 1 Szkuner ma wspaniałą reputacjęSzkuner ma wspaniałą reputacjęSzkuner ma wspaniałą reputacjęSzkuner ma wspaniałą reputacjęSzkuner ma wspaniałą reputacjęSzkuner ma wspaniałą reputacjęSzkuner ma wspaniałą reputacjęSzkuner ma wspaniałą reputacjęSzkuner ma wspaniałą reputacjęSzkuner ma wspaniałą reputacjęSzkuner ma wspaniałą reputację
Szczęka wściekłego wojownika kłapnęła po beznadziejnym ciosie, który straszliwie chybił szarżującego zwierza. Ten zębiskami wgryzł się w ramię, co grubą skórą obwarowane, lecz nie długo zawisł w tej pozycji. Bo zaraz topór Igwego rozpłatał czarne, futrzane cielsko, aż wilczymi wnętrznościami chlupnęło o ubitą ziemię. Zaraz mógł podziwiać jak ostrze toporzyska ponownie leci ku górze i z gracją opada, rąbiąc kolejną bestię na dwie części.

- Słońca trochę, o potężny Rugugu! Oświeć nam drogę, bo dla ciebie jest ta krew! - krzyczał, ciemnością tłumacząc swoją nieporadność. Wiedział, że noc to zwykłe kłamstwo, a winowajcą jest wiek. Już mięśnie nie takie posłuszne, wzrok częściej błądził po okolicy, a nie raz złapał siebie samego, kiedy rankiem budził się i z trwogą myślał nad tym, gdzie jest i dlaczego.
Skaza to i podłość wiek starczy! O, wielki Yiasu, byleby w boju legnąć, nie w śmiertelnej pościeli.

Odkładając ponure myśli na bok, widział unik pirata i warczącego wilka, który teraz czai się za plecami topornika. Ruchem automatycznym wykonał doskok, obrót do nabrania siły i z uniesioną szablą zaatakował bestię, aby towarzysz porzucił zbędny manewr, skupił się na nadciągającym niebezpieczeństwem.
 
Szkuner jest offline  
Stary 19-12-2017, 15:32   #58
 
Marrrt's Avatar
 
Reputacja: 1 Marrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputację
Legionista spiął Resinę i pocwałował w kierunku najbliższego domu gdzie według Rusamanamki, bestia mordowała fellahów. Światło księżyca i bezgwiezdne niebo pozwalały na w miarę bezpieczną galopadę. Przynajmniej tak długo jak konia nie zobaczą wilki. Ale nawet wówczas trochę potrwa zanim dopadną do Resiny. Wystarczająco by zeskoczyć z niej i stanąć do walki. Ale podjechać chciał łukiem omijając największe skupiska burków. Zasadzić się na skurwiela i zarąbać gladiusem.
- Jak do tej pory magu to tylko w gębie byłeś mocny po łbie mnie z ukrycia smagając. Masz teraz szansę pokazać na co cię stać... Jeśli Jusuf tędy przejeżdżał to się dowiemy. Tylko pomóż mi wybić te wilkołaki.
Wieś rosła w oczach. W powietrzu unosił się znany żołnierzowi zapach strachu i śmierci. W pełni uzbrojony przepiął jeszcze do pasa jedną tykwę z oliwą. Był gotowy.
 
__________________
"Beer is proof that God loves us and wants us to be happy"
Benjamin Franklin
Marrrt jest offline  
Stary 19-12-2017, 19:28   #59
 
liliel's Avatar
 
Reputacja: 1 liliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputację
Zahija ponurym acz rzeczowym tonem powiedziała co widziała, a właściwie co pozwalała jej zobaczyć magia. Wskazała miejsca, określiła odległości.
Gdy jej towarzysze rozbiegli się w jakiejś chaotycznej i nie do końca przemyślanej galopadzie pomyślała, że coś między nimi pękło i całą winą obarczyła Saadiego. Wiedźma nie lubiła się rozdzielać. Nie lubiła złamanych szyków i samodzielnych akcji. Grupa dawała bezpieczeństwo. W grupie znaczy się więcej niż osobno.
Zeskoczyła z grzbietu klaczy i pomaszerowała w ciemność w stronę chaty innej niż ta do której pognał legionista. Był tam jeden wilkołak i jego trzy przyboczne wilki. Siały pogrom i zostawiały za sobą trupy. Stad widziała jak życie ucieka z ludzi czerwoną lepką strugą i rozlewa się po polepie.
Ukucnęła w trawie, w stosownej odległości, złożyła Khajunowi ofiarę z własnej krwi i szeptała zaklęcia, pchała je w gęstą noc i dalej, do leżącego w chacie trupa by wybuchł i zmiótł wszystko w pył.
Zahija poczuła gdzieś w środku przyjemne mrowienie. Frustracja i bezradność odkładały się w niej grubą warstwą i teraz, na przekór im, miała wreszcie okazję się wyżyć. Zmiażdżyć coś. Zniszczyć. Zabić.
Chwała niech będzie Khajunowi, panu krwi, panu życia i śmierci.
 

Ostatnio edytowane przez liliel : 19-12-2017 o 20:29.
liliel jest offline  
Stary 21-12-2017, 21:53   #60
 
Autumm's Avatar
 
Reputacja: 1 Autumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputację
Trzech! Łowczyni w najgorszych przypuszczeniach nie zakładała, że przyjdzie jej się mierzyć aż z tak liczną hordą. Płynącej wody w okolicy nie było, srebrnych strzał też miała niewiele - nie aż tyle, by mogła pozwolić sobie na komfort strzelania w ciemności, z nadzieją, że trafi jakiegoś wilkołaka szczęsnym zbiegiem okoliczności.

Co jeszcze mogło powstrzymać potwora...?

Ogień!

Łowczyni na chwilę odsunęła od siebie tą myśl - ogień mógł być potężnym sprzymierzeńcem, ale równie łatwo sam mógł się zamienić w groźnego wroga. Ale dochodzące z ciemności głosy - wycie wilków i nie mniej nieludzkie wrzaski mordowanych - szybko uświadomiły jej brutalną konieczność. Tylko płomienie mogły przestraszyć wilkołaków i dać na tyle światła, by awanturnicy nie byli skazani na walkę w ciemnościach, w której to wróg miał przewagę.

A mieszkańcy nie będą narzekać na spalony dobytek, jeśli uniosą cało głowy...

Wyciągnęła z kołczanu nasączoną oliwą strzałę - poznała ja po tym, że miała cięższy grot - sprawnie przytrzymała stopą i skrzesała kilka iskier. Mokra od olej szmatka szybko złapała płomień, a łowczyni podrzuciła pocisk w górę, mocno naciągnęła cięciwę i puściła płonącą strzałę pod ostrym katem w górę - tak by ogień spadł na ten dom, który znajdował się najbliżej centrum wioski... i w którym był właśnie jakiś wilkołak!


Chwilę obserwowała lot pocisku, zauroczona widokiem ognia tnącego całun nocy, a potem otrząsnęła się i wyciągnęła kolejną strzałę - zamierzała wspomóc swoich towarzyszy, odciągając od nich uwagę wilków kilkoma ostrymi grotami. A jeśli dojrzy gdzieś potwora... to pod ręką miała też posrebrzane groty.
 
__________________
"Polecam inteligentną i terminową graczkę. I tylko graczkę. Jak z każdą kobietą - dyskusja jest bezcelowa - wie lepiej i ma rację nawet jak się myli." ~ by Aschaar [banned] 02.06.2014
Nieobecna 28.04 - 01.05!

Ostatnio edytowane przez Autumm : 21-12-2017 o 22:05.
Autumm jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 09:17.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172